Trefl Gdańsk rzutem na taśmę awansował do najlepszej ósemki PlusLigi i w pierwszej fazie play-off mierzy się z Jastrzębskim Węglem. Gdańszczanie sprawili małą niespodziankę, choć przegrywali 0:2, to byli w stanie odwrócić losy rywalizacji i wygrać 3:2. – Przyjechaliśmy tutaj bez presji i oczywiście w tym kontekście nam było łatwiej. Jastrzębski Węgiel to świetny zespół z dobrymi zawodnikami, grali w półfinale Ligi Mistrzów. Dla nas to prawdziwa przyjemność mierzyć się z takimi graczami. Nie chcę mówić, kto jest lepszy, bo to się okaże. Na razie mamy tylko jedno zwycięstwo, a to jest jednak faza play-off – powiedział w rozmowie ze Strefą Siatkówki środkowy Trefla Gdańsk Dmytro Paszycki.
Mieliście pierwszego seta w swoich rękach, przegraliście go, ale pomimo tego po dwóch przegranych partiach udało wam się odwrócić losy tego spotkania.
Dmytro Paszycki: – Dla nas to mały cud, dla mnie też. Doskonale pamiętam z moich poprzednich sezonów w PlusLidze, jak trudno gra się utaj w Jastrzębiu-Zdroju. Nie wiem, co się stało, że udało nam się odwrócić losy tego spotkania, ale uważam, że dla kibiców to było miłe dla oka widowisko. Koniec końców różnica wynosiła tylko dwa oczka, ale na tym etapie punkty się nie liczą, liczą się tylko zwycięstwa.
Może wasze zwycięstwo to kwestia tego, że wy mogliście, natomiast Jastrzębski Węgiel musiał?
– Myślę, że tak. Grałem w klubach, w których presja była równie ogromna. To naprawdę trudne, musisz pokazać swój najlepszy poziom. My natomiast przyjechaliśmy tutaj bez presji i oczywiście w tym kontekście nam było łatwiej. Jastrzębski Węgiel to świetny zespół z dobrymi zawodnikami, grali w półfinale Ligi Mistrzów. Dla nas to prawdziwa przyjemność mierzyć się z takimi graczami. Nie chcę mówić, kto jest lepszy, bo to się okaże. Na razie mamy tylko jedno zwycięstwo, a to jest jednak faza play-off.
Za wami trzy tie-breaki w przeciągu kilku dni. Jak czujecie się fizycznie?
– Jak pewnie było widać, nie było po nas zbytnio widać zwycięskich emocji. Te ostatnie dni były wymagające, sporo podróży, zmian hoteli, bycie cały czas poza domem, ale takie już to nasze sportowe życie. Mam wielki szacunek do każdego z chłopaków, bo nikt nie narzekał i każdy dał z siebie 100%.
Rozumiem, że kolejne 100% będziecie musieli dać z siebie w sobotę w drugim meczu?
– Jeśli tylko będziemy mieli baterie naładowane w 100%, to na pewno damy z siebie wszystko. Myślę, że bez względu na wszystko, to będzie kolejna świetna batalia. Z pewnością rywale dadzą z siebie 100%, tak jak i my.
źródło: inf. własna