– Przełomowy był trzeci set. Wyszliśmy w nim na prowadzenie i przełamaliśmy rywali. Po tym secie wiedziałem, że będzie tie-break, a on często jest już loterią – powiedział w rozmowie ze Strefą Siatkówki po wygranej z MCKiS-em Jaworzno przyjmujący PSG KPS-u Siedlce, Dawid Sokołowski.
Z 0:2 na 3:2
Dawid Sokołowski: Zdecydowanie zaczęliśmy ten mecz słabiej od rywali. Oni skuteczniej prezentowali się w polu serwisowym, a nam ciężko było dokładnie przyjąć piłkę i wyprowadzić pierwszą akcję. W dwóch setach przeciwnicy dominowali na boisku, ale w trzecim secie sytuacja się odwróciła i to my zaczęliśmy grać lepiej na zagrywce. Dociągnęliśmy do końca ten mecz i wygraliśmy.
Czyli co według pana było momentem przełomowym?
– Zdecydowanie był to trzeci set. Wyszliśmy w nim na prowadzenie i przełamaliśmy rywali. Po tym secie wiedziałem, że będzie tie-break, a on często jest już loterią.
Po wygranym trzecim secie uwierzyliście, że jesteście w stanie odwrócić losy tego spotkania?
– Wiadomo, że po dwóch przegranych setach morale w naszej drużynie były niższe, ale nie poddaliśmy się i walczyliśmy do końca, a po wygranej trzeciej partii zdecydowanie uwierzyliśmy w siebie i zdołaliśmy odwrócić losy tego spotkania.
W tie-breaku rywale byli już podłamani i czuli, że ten mecz wymyka im się spod kontroli?
– Przy prowadzeniu 2:0 każdy ma w głowie, że mógł zamknąć ten mecz szybciej. Na pewno przed tie-breakiem w zespole z Jaworzna morale było niższe niż u nas, ale na pewno nie grało nam się łatwiej niż w poprzednich setach. Głównym elementem, który doprowadził nas do zwycięstwa, była zagrywka. Odrzuciliśmy nią rywali od siatki i ułożyliśmy sobie grę.
Bez szans na play-off
Do końca rundy zasadniczej zostało kilka meczów, ale nie macie już szans na awans do play-off. Trudniej jest się w takiej sytuacji zmobilizować na te najbliższe spotkania?
– Zdecydowanie trudniej jest zmobilizować się, kiedy nie mamy szans na awans do play-off. Jesteśmy też w bezpiecznym miejscu i nie musimy martwić się o spadek. Ale mamy młody zespół, więc zmotywowani jesteśmy do działania. Siatkówka jest naszym życiem. Chcemy się cały czas rozwijać i być jak najlepsi w tym, co robimy. Dlatego każdy z nas stara się mobilizować na każdy mecz.
Czyli na waszym miejscu w tabeli zaważył ten słabszy początek sezonu?
– Faktycznie, bardzo źle weszliśmy w sezon. Nie byliśmy w ogóle zgrani. Słabo wyglądaliśmy na boisku. Jesteśmy młodym zespołem i każdy z nas potrzebował trochę doświadczenia. Na szczęście po kilku kolejkach odblokowaliśmy się, a nasza gra teraz wygląda dużo lepiej.
Przed wami wyjazd do Bydgoszczy, gdzie nie gra się łatwo. Jakiej potyczki pan się spodziewa?
– Spodziewam się zaciętego meczu. Visła jest teraz na fali. Zanotowała kilka wygranych spotkań z rzędu. Na pewno ma w głowie mecz w Siedlcach, w którym przegrała z nami 1:3, więc zrobi wszystko, aby nam się zrewanżować. My zrobimy wszystko, co możemy, aby do tego nie dopuścić. O zwycięstwo nie będzie łatwo, ale się nie poddamy.
Zobacz również
źródło: inf. własna