– To rywale mają bać się o utrzymanie, a nie my. Na razie mamy spokojną głowę, bo wygrywamy mecz za meczem. Mam nadzieję, że nasza dobra passa będzie trwała dalej. Musimy cały czas grać jak najlepszą siatkówkę i robić swoje – powiedział w mediach klubowych po wygranej z Treflem przyjmujący beniaminka, Damian Kogut.
„Gdańskie lwy” bez zębów w Częstochowie
Trwa dobra passa Exact Systems Hermapolu Częstochowa, który zaczął rok od zwycięstwa we własnej hali, w której pokonał wyżej notowanego Trefla Gdańsk w czterech setach. – Wygraliśmy z bardzo mocną drużyną za 3 punkty. Mogliśmy to spotkanie skończyć w trzech setach, ale niestety się nie udało. Zagraliśmy jednego seta więcej, z czego możemy się cieszyć, bo spędziliśmy 25 minut dłużej na boisku i zebraliśmy więcej doświadczenia. Zrobiłem sobie najlepszy urodzinowy prezent, jaki mogłem sobie wymarzyć – powiedział przyjmujący gospodarzy, Damian Kogut.
Podopieczni Leszka Hudziaka mogli zamknąć mecz w trzech odsłonach. Prowadzili bowiem 2:0, a w trzeciej partii mieli piłki meczowe (24:22), ale wówczas gdańszczanie zmobilizowali się do walki i przechylili tą część meczu na swoją korzyść po batalii na przewagi.
– Zabrakło nam trochę zimnej krwi, bo mieliśmy dwupunktowe prowadzenie. W końcówce przytrafiły nam się pewne nieporozumienia, wpadł nam as serwisowy. Zabrakło nam po prostu stanowczości w grze. Jest to do wypracowania. Będziemy pracować, żeby w najbliższym meczu z Projektem takie błędy nam się nie przytrafiały – dodał przyjmujący drużyny z Częstochowy.
Coraz bliżej utrzymania
W ostatnich tygodniach spisuje się ona bardzo dobrze, bowiem zanotowała 3 wygrane z rzędu. Dzięki nim przesunęła się w górę tabeli i oddaliła się od ostatnich w stawce Czarnych. Oni jednak też ostatnio wygrali, więc beniaminek w 100% nie jest jeszcze pewny utrzymania.
– Liga jest bardzo trudna. Czarni wygrali z Barkomem, więc cały czas musimy uciekać przed zespołem znajdującym się na ostatnim miejscu, aby nie spaść z ligi. Myślę, że jeszcze kilku punktów nam brakuje do tego, aby spokojnie się utrzymać. To rywale mają bać się o utrzymanie, a nie my. Na razie mamy spokojną głowę, bo wygrywamy mecz za meczem. Mam nadzieję, że nasza dobra passa będzie trwała dalej. Musimy cały czas grać jak najlepszą siatkówkę i robić swoje – przyznał Kogut.
Przed Hermapolem spore wyzwanie, gdyż w kolejnej serii gier zagra w Warszawie z Projektem, który jeszcze na przełomie roku był liderem PlusLigi. W styczniu przytrafiła mu się wprawdzie wpadka w Olsztynie, ale i tak nadal jest zdecydowanym faworytem potyczki z beniaminkiem.
– Projekt przegrał bodajże dopiero 2 mecze w tym sezonie, w tym ostatni 0:3. Może więc jest w dołku, a my postaramy się to wykorzystać. Jeśli zagramy swoją siatkówkę, to powalczymy o 3 punkty, a jak nie o 3, to chociaż o 1 – zakończył Damian Kogut.
Zobacz również:
Bartosz Schmidt: To był mecz, który pokazał, że potrafimy wyjść z opresji
Środkowy Hermapolu: To był mecz, który pokazał, że potrafimy wyjść z dużych opresji
źródło: inf. własna, Norwid Częstochowa - Facebook