Asseco Resovia Rzeszów przegrała na wyjeździe z Cuprum Lubin 1:3. Spotkanie było bardzo wyrównane i do końca nie było wiadomo, która z drużyn będzie mogła cieszyć się ze zwycięstwa. – Wynik był na styku, ale rywale w decydujących momentach okazali się po prostu lepsi – podsumował krótko atakujący Resovii Damian Domagała.
Mecz Asseco Resovii Rzeszów z Cuprum Lubin był bardzo zacięty. Żadna z drużyn nie osiągnęła na przestrzeni spotkania znaczącej przewagi, jednak to lubinianie przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. – Gospodarze zaprezentowali bardzo dobrą grę w każdym elemencie, w ataku, przyjęciu, przy swojej zagrywce. Zagrali równo, a nam było ciężko ich przełamać. Wynik był na styku, ale rywale w decydujących momentach okazali się po prostu lepsi – podsumował atakujący rzeszowskiego zespołu, Damian Domagała.
Resovia dysponuje mocno ofensywnymi siatkarzami, których efektowne zagrania rozstrzygają spotkania na ich korzyść. Nie udało im się tego jednak pokazać w meczu z lubinianami. – Na pewno naszym największym atutem jest zagrywka, która pomaga nam odrzucać przeciwników od siatki, grać na wysokiej piłce i systemem blok-obrona, a później konstruować ataki – powiedział Domagała. – W meczu z Cuprum niestety serwis nam nie wychodził tak, jak byśmy tego chcieli, dlatego wynik jest jaki jest. Taki jest sport, lubinianie okazali się lepsi – dodał atakujący. Mimo gorszej dyspozycji w meczu z Cuprum, rzeszowianie i tak zanotowali aż 5 asów serwisowych. Gospodarze mieli o jedną punktową zagrywkę więcej, dodatkowo lepiej zaprezentowali się w ataku – podopieczni trenera Marcelo Fronckowiaka mieli skuteczność na poziomie 52%, natomiast Resovia na poziomie 46%. Największą różnicę na korzyść gospodarzy zrobił blok, bowiem zatrzymali oni rywala 13 razy, sami natomiast zostali zablokowani tylko czterokrotnie.
Damian Domagała bronił barw Cuprum w minionym sezonie i z przyjemnością przyjechał na Dolny Śląsk, mimo niezadowalającego wyniku. – Bardzo miło było wrócić do hali w Lubinie. Niestety nie wywozimy stąd punktów, jest mały niesmak, ale cieszę się, że mogłem tutaj wrócić – zakończył atakujący.
źródło: inf. własna