Czeszki coraz lepiej radzą sobie w Lidze Narodów. W kolejnym dniu rywalizacji w Hongkongu w trzech setach rozbiły rywalki z Tajlandii. W derbach Azji Chinki potrzebowały czterech setów, aby pokonać Japonki.
Pod kontrolą
Starcie Czeszek z Tajkami zaczęło się od wymiany ciosów, ale przy zagrywce Kateriny Valkovej to te pierwsze zaczęły przejmować inicjatywę (11:8). Po zbiciu Michaeli Mlejnkovej prowadziły już 14:10. As serwisowy Pimpichayi Kokram pozwolił zbliżyć się Azjatkom na 13:15, ale na więcej nie było ich stać. Zagrywką odpowiedziały Mlejnkova i Monika Brancuska, a Europejki do końca kontrolowały wynik. Po akcji Brancuskiej wygrały premierową odsłonę 25:18.
W drugim secie poszły za ciosem, przy zagrywce Valkovej budując sobie znaczącą przewagę (7:0). W ataku oczka dokładała Mlejnkova, a błędy rywalek powodowały, że Czeszki w pełni kontrolowały boiskowe wydarzenia (17:7). Dwa asy serwisowe dołożyła jeszcze Ela Koulisiani, a siatkarki z Tajlandii do końca partii były zupełnie bezradne. Po zbiciu Kvety Grabovskiej przegrały ją 16:25.
Na przewagi
W trzeciej odsłonie po akcji Mlejnkovej Europejki wyszły na prowadzenie 4:1, ale rywalki się nie poddały, a po atakach Janthawisut Sasipapron wróciły do gry (8:8). Chwilę później znowu musiały gonić wynik, ale po raz kolejny Sasipapron dała im remis. W pewnym momencie Azjatki nawet same objęły prowadzenie (22:20), ale o losach seta musiała zadecydować batalia na przewagi. W niej więcej zimnej krwi zachowały Czeszki, które po kontrze Brancuskiej zamknęły całe spotkanie (32:30).
Czechy – Tajlandia 3:0
(25:18, 25:16, 32:30)
Japonki bez argumentów
Chinki od mocnego uderzenia zaczęły mecz z Japonkami, bo przy zagrywce Gong odskoczyły na 5:1. Po kontrze Yukiko Wady rywalki zbliżyły się na 10:11, ale zostały zatrzymane blokiem, a dzięki Wu Chinki odbudowały swoją przewagę (17:13). Do końca seta kapitalnie grały blokiem, a zbicia Chen dały im pewne zwycięstwo (25:15).
W drugim secie poszły za ciosem, szybko budując sobie przewagę (7:4). Asa serwisowego dołożyła Zhuang, a błędy rywalek powodowały, że powiększał się dystans dzielący oba zespoły (14:7). Pojedyncze udane zagrania Wady na nic zdały się Japonkom, a Chen prowadziła Chinki do wygranej. Ostatecznie za sprawą bloku rozgromiły przeciwniczki (25:12).
Krótkie przebudzenie
W trzeciej odsłonie przebudziły się Japonki, przy zagrywce Mayu Ishikawy wychodząc na prowadzenie (5:2). Udane zagrania na siatce Nichiki Yamady i Sato Yoschino powodowały, że wciąż trzymały rywalki na dystans (13:9). Chinki kompletnie się zacięły, a Ayane Kitamado prowadziła oba zespoły do przedłużenia spotkania. Po jej akcji ta część meczu padła łupem siatkarek z Kraju Kwitnącej Wiśni 25:18.
Później jednak do głosu doszły Chinki, a skuteczna gra Wu i Gong sprawiła, że czwartego seta zaczęły od prowadzenia 10:6. Japonki nie zamierzały się poddawać, a po asie serwisowym Megumi Fukazawy wróciły do gry (13:13). Zanosiło się nawet na batalię na przewagi, ale w końcówce sprawy w swoje ręce wzięła Wu. To dzięki serii jej zagrań Chinki przechyliły szalę zwycięstwa na swoją stronę (25:22).
Chiny – Japonia 3:1
(25:15, 25:12, 18:25, 25:22)
Zobacz również:
Liga Narodów siatkarek: tabela i wyniki fazy interkontynentalnej