W miniony weekend odbyła się większość meczów czwartej kolejki w czeskiej ekstraklasie siatkarzy. Powody do zadowolenia miał w niej Maciej Krysiak, bowiem jego Black Volley odniósł zwycięstwo. Nie grały za to drużyny pozostałych Polaków, czyli CEZ Karlovarsko i VK Ostrava.
Drugie zwycięstwo w tym sezonie odniósł Black Volley Beskydy, który u siebie wykazał wyższość nad Fatrą Zlin. Mimo że gospodarze prowadzili już 2:1, a w trzecim secie brakowało im dwóch punktów do zwycięstwa, to dopiero w tie-breaku zdołali je przypieczętować. Oba zespoły na porównywalnym poziomie zaprezentowały się w ataku, a w bloku lepsi byli nawet goście, którzy zdobyli 14 punktów.
Popełnili też więcej błędów, co przełożyło się na ich porażkę. Swoją cegiełkę do wygranej Black Volley dołożył Maciej Krysiak, który zapisał na koncie 16 oczek, w tym 3 w bloku, a pozostałe w ataku, w którym jego skuteczność wyniosła 48%. Polak angażowany był także 16 razy w przyjęciu, a jego skuteczność w tym elemencie przekroczyła 60%.
Na niespodziankę zanosiło się w Kladnie, gdzie miejscowa drużyna prowadziła już 2:1 z Jihostrojem, ale nie zdołała wygrać ani czwartej, ani piątej odsłony. Postawiła na ryzyko w polu serwisowym, ale nie do końca się to opłaciło, bo 31 błędów na zagrywce wyraźnie ułatwiło zadanie rywalom. Mimo że gospodarze uzyskali o 6% wyższą skuteczność w ataku, to jednak kluczem do sukcesu gości okazał się blok, którym punktowali aż 19 razy. Tym razem ich liderem został Peter Ondrovic, który zdobył 14 oczek.
Mecz bez historii odbył się w Libercu, gdzie miejscowa Dukla rozbiła Volejbal Brno. Goście w żadnym z setów nie przekroczyli bariery 20 oczek, będąc tłem dla przeciwników. Cieniem na ich grze położyło się 11 błędów w ataku, a gospodarze ze skutecznością na poziomie 53% w tym elemencie dyktowali warunki gry. Dołożyli asy serwisowe i bloki, co pozwoliło im kontrolować spotkanie. Ich liderem był Michal Krisko, który zgromadził na swoim koncie 20 punktów.
Atut własnej hali wykorzystało Usti nad Labem, które odprawiło z kwitkiem Aero Odolena Voda. Przyjezdnym tylko w trzecim secie udało znaleźć się receptę na ogranie przeciwników. Na przestrzeni całego spotkania nie było elementu, w którym uzyskaliby przewagę. Ta była po stronie gospodarzy. Skuteczniej prezentowali się oni w ataku, dołożyli 14 oczek w bloku, a w odniesieniu wygranej nie przeszkodziła im stosunkowo duża liczba błędów własnych. Prym w ich szeregach wiódł Lars Bornemann, który wywalczył 18 oczek dla swojego zespołu.
Niedosyt może odczuwać VK Pribram, który u siebie prowadził już 2:0 z Lvi Praga, ale w żadnym z trzech kolejnych setów nie potrafił postawić kropki nad „i”. Wykorzystali to goście, którzy odwrócili losy meczu. Mimo że w zagrywce popełnili aż 25 błędów, to osiągnęli przewagę na siatce. 53% skuteczności w ataku oraz 12 szczelnych bloków pozwoliło im triumfować w tie-breaku. Liderem drużyny z Pragi w tym spotkaniu był Aleksandar Nedeljković, który zapisał na koncie 16 punktów. Z kolei pojedynek CEZ Karlovarsko z VK Ostrava odbędzie się 10 listopada.
Zobacz również:
Wyniki i tabela czeskiej ekstraklasy siatkarzy
źródło: inf. własna