Czeska ekstraklasa mężczyzn zainaugurowała już rozgrywki. Na inaugurację z Polaków najwięcej powodów do radości miał Łukasz Wiese, którego CEZ odniósł zwycięstwo. Porażki poniosły ekipy pozostałych biało-czerwonych, czyli VK Ostrava i benatki nad Jizerou.
Na inaugurację sezonu CEZ Karlovarsko u siebie gładko uporał się w trzech setach z Black Volley Beskydy. Trochę walki było jedynie w trzeciej odsłonie, w której przyjezdni przekroczyli barierę 20 punktów. Kluczem do wygranej gospodarzy była mniejsza liczba błędów własnych oraz 50% skuteczności w ataku. Ich liderem był Jakub Ihnat, który zdobył 14 punktów, ale 10 dołożył Łukasz Wiese. Polak popisał się 1 asem serwisowym, a pozostałe wywalczył w ataku, w którym osiągnął ponad 60% skuteczności. Ponadto 11 razy angażowany był w przyjęciu, popełniając w tym elemencie 1 błąd.
Dobrze sezon zaczął Jihostroj, który u siebie rozprawił się w trzech setach z VK Ostrava. Goście tylko w drugiej partii nawiązali wyrównaną walkę z faworytami, a w pozostałych byli dla nich tylko tłem. Największa dominacja gospodarzy uwidoczniła się w ataku, w którym uzyskali 59% skuteczności, a do wygranej poprowadził ich Filip Stoilović, który zapisał na swoim koncie 14 punktów.
Po drugiej stronie siatki wyróżnił się Filip Jarosiński, który zdobył 11 oczek. Polak popisał się 1 blokiem, 2 asami serwisowymi, a pozostałe punkty wywalczył w ataku, w którym jego skuteczność wyniosła 67%. Dodatkowo 15 razy przyjmował zagrywkę rywali, nie popełniając żadnego błędu. Całe spotkanie rozegrał też Artur Błażej, który nie zdobył jednak żadnego oczka, natomiast Mariusz Połyński zapisał 4 punkty na koncie, z czego po 1 w bloku i na zagrywce, a pozostałe 2 w ataku, osiągając 50% skuteczności w tym elemencie.
Rozczarowany po pierwszej kolejce może być beniaminek, Benatki nad Jizerou, który we własnej hali prowadził już 2:1 z Duklą Liberec, a jednak przegrał po tie-breaku. Gospodarze swojej szansy nie wykorzystali w czwartej odsłonie, którą przegrali po batalii na przewagi. Gości do sukcesu poprowadzili Lukas Demar, Marcel Luks i Filip Gavenda, którzy łącznie wywalczyli aż 63 punkty. Wśród pokonanych całe spotkanie rozegrał Kamil Durski, który zapisał na koncie 2 oczka, z czego 1 na siatce i 1 w polu serwisowym.
Volejbal Brno pokonał na wyjeździe Fatrę Zlin, a do wygranej potrzebował 4 setów. Mimo że po dwóch był remis 1:1, to gospodarzom zabrakło skuteczności na siatce. Ta była po stronie gości (niemal 50%), a w odniesieniu zwycięstwa nie przeszkodziło im 20 błędów w polu serwisowym. Pierwsze skrzypce w ich szeregach grali David Janku i Hiago, którzy zapisali na koncie po 13 punktów.
Niedosyt może odczuwać Usti nad Labem, które prowadziło już na wyjeździe 2:0 z drużyną z Kladna, ale w żadnej z trzech kolejnych odsłon nie potrafiło przypieczętować zwycięstwa. Wykorzystali to gospodarze, którzy triumfowali 3:2. Obie drużyny na podobnym poziomie zaprezentowały się w bloku i na zagrywce, a kluczem do sukcesu siatkarzy z Kladna była wyższa skuteczność w ataku, która wyniosła 54%. Prym w ich szeregach wiódł Kristaps Plataps, który wywalczył 23 oczka.
Na zakończenie pierwszej serii gier Aero Odolena Voda potrzebowała tylko 3 setów, aby na wyjeździe rozprawić się z Lvi Praga. Gospodarze podjęli walkę w pierwszym secie, ale po przegraniu go po batalii na przewagi w kolejnych wyraźnie spuścili z tonu. Przyjezdni dominowali na siatce, 8 razy punktując blokiem i osiągając 59% skuteczności w ataku. Pierwszoplanową postacią w ich szeregach był Martin Hladik, który zapisał 17 punktów na koncie.
Zobacz również:
Wyniki i tabela czeskiej ekstraklasy siatkarzy
źródło: inf. własna
