W czeskiej ekstraklasie siatkarzy w ostatnich dniach toczyła się batalia o dwa miejsca dające awans do play-off. Zajęły je drużyny z Kladna i Beskydów. Zdecydowanie trudniejszą przeprawę miała ekipa Macieja Krysiaka, która trzech meczów potrzebowała, aby pokonać Aero Odolena Voda.
W czeskiej ekstraklasie sześć czołowych zespołów po rundzie zasadniczej czekało na pozostałe dwa, z którymi zagrają w ćwierćfinałach. O dwa ostatnie miejsca walczyła jedna drużyna z Polakiem w składzie, czyli Black Volley Beskydy. O awans do play-off rywalizował z Aero Odolena Voda. Pierwszy mecz nie potoczył się po myśli ekipy Macieja Krysiaka. Wprawdzie na wyjeździe prowadziła już 2:1, a w czwartej partii brakowało jej dwóch piłek do zakończenia meczu, to jednak nie potrafiła postawić kropki nad „i”. Wykorzystali to gospodarze, którzy za ciosem poszli w tie-breaku, pewnie w nim wygrywając. Niuanse zaważyły o ich wygranej. Obie drużyny bowiem na porównywalnym poziomie zaprezentowały się w ataku i zagrywce. O dwa bloki na koncie więcej zapisali siatkarze Aero oraz popełnili mniej błędów własnych. Do sukcesu poprowadził ich Lukas Aldemar, który wywalczył 25 punktów. Gościom zbytnio nie pomógł Maciej Krysiak, który zdobył 8 oczek. Polak popisał się dwoma asami serwisowymi, a pozostałe oczka zdobył w ataku, w którym jednak jego skuteczność wyniosła zaledwie 21%. Mnóstwo pracy miał za to w przyjęciu, w którym angażowany był 30 razy, a jego skuteczność oszacowano na poziomie 40%.
W rewanżu Black Volley wykorzystał atut własnego parkietu i pokonał przeciwników 3:1. Moment słabości przytrafił mu się w drugiej odsłonie, ale szybko wrócił do dobrej gry. Tym razem popełniał znacznie mniej błędów. Świetnie prezentował się w bloku (15 czap), a do tego dołożył 45% skuteczności w ataku. Tym razem pierwszoplanową postacią w jego szeregach był Maciej Krysiak, który zdobył 16 punktów. Polski skrzydłowy popisał się 4 blokami, a pozostałe oczka wywalczył w ataku, w którym osiągnął 39% skuteczności. Poza tym 16 razy angażowany był w przyjęciu, w którym jego skuteczność oszacowano na 50%.
W decydującym pojedynku Black Volley pokonał rywali na wyjeździe 3:1. Tylko w trzeciej odsłonie gospodarze przełamali ekipę Macieja Krysiaka. Mimo że na przestrzeni całego meczu popełniła ona więcej błędów, to kluczowa okazała się jej przewaga na siatce – 17 bloków i 42% skuteczności w ataku wystarczyło jej do przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę. Prym w jej szeregach wiódł Bruno Romanutti, który wywalczył 21 oczek. Swoją cegiełkę do wygranej dołożył także Krysiak, który punktował 14 razy. Zdobył 5 oczek w bloku, a pozostałe w ataku, w którym osiągnął 39% skuteczności. Do tego dołożył 21 przyjęć, choć jego skuteczność w tym elemencie nie była najwyższa.
W drugiej parze zmierzyły się Volejbal CZ Kladno i Volejbal Brno. Pierwsze starcie padło łupem drużyny z Kladna. Nie oddała ona rywalom żadnego seta, a trochę walki było jedynie w premierowej odsłonie, którą goście przegrali po batalii na przewagi. W dwóch pozostałych nie nawiązali już tak wyrównanej walki. Kluczem do sukcesu gospodarzy była zagrywka, którą punktowali aż 13 razy. Dobrze spisali się także na siatce, notując 8 bloków na swoim koncie oraz skuteczność w ataku na poziomie 46%. Pierwsze skrzypce w ich szeregach grał Tomas Hysky, który zgromadził na swoim koncie 15 oczek.
W Brnie gospodarzom nie udało się odwrócić losów rywalizacji. Tylko w trzecim secie znaleźli sposób na ogranie rywali z Kladna. W pozostałych odsłonach to goście dyktowali warunki gry. Świetnie grali blokiem, którym zatrzymywali gospodarzy 16 razy. Do tego dołożyli prawie 50% skuteczności w ataku, co pozwoliło im zapewnić sobie drugą wygraną i awans do play-off.
Zobacz również:
Wyniki fazy play-off czeskiej ekstraklasy siatkarzy
źródło: inf. własna
