Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > siatkówka światowa > Challenger Cup K: Poznaliśmy pierwsze półfinalistki turnieju

Challenger Cup K: Poznaliśmy pierwsze półfinalistki turnieju

fot. volleyballworld.

Rozpoczęła się rywalizacja w ramach Challenger Cup i zarazem walka o prawo gry w przyszłorocznym sezonie Ligi Narodów. W czwartek, 4 lipca rozegrały się dwa ćwierćfinały, w wyniku których poznaliśmy pierwsze dwa zespoły, które zagrają w półfinale. Pierwszymi półfinalistkami okazały się siatkarki reprezentacji Portoryka oraz Belgii. 

PRZEMAWIAJĄCE ZWYCIĘSTWO SIATKAREK REPREZENTACJI PORTORYKA

Od początku spotkania wynik oscylował wokół remisu, zespoły często się myliły. Dopiero po serii zepsutych ataków czy asie serwisowym Neiry Ortiz reprezentacja Portoryka zbudowała siedmiopunktową przewagę (13:6). Reagował w międzyczasie przerwami czy zmianą trener Munala, niemniej jednak Portorykanki szły po swoje, a nawet dwie pomyłki z rzędu nie zaburzyły ich rytmu. Minimalnie ciekawie zrobiło się jeszcze w końcówce, kiedy to za sprawą asa serwisowego oraz serii zagrywek Juliany Namutiry, wszak zespół z Kenii tracił jedynie dwa oczka po świetnej grze w kontratakach (21:19). Ekipie z Kenii zabrakło jednak konsekwencji błędy oraz kontra Portorykanek zakończyła seta.

Od początku drugiej odsłony reprezentacja Portoryka budowała zaliczkę. Wilmarie Rivera rozbiła przeciwniczki zagrywką, te w dodatku popełniały błędy własne (7:2). Nie były jednak dłużne i również zapunktowały zza linii 9. metra, ponownie znacznie przybliżając się do przeciwniczek (7:6). Dominowały krótkie akcje, a podopieczne trenera Nuneza kontrolowały przebieg meczu. Po tym, jak zatrzymana została Namutira, wówczas zespół z Portoryka wygrywał 18:13. Kolejne zwycięstwo Portorykanek było kwestią czasu, doszło do niego po zbiciu Barbary Lopez.

W trzeciej partii powtórzył się niejako scenariusz z drugiej. Portorykanki wywierały presję serwisem, wygrywając 5:3. Pojawiły się jednak pierwsze większe problemy w ofensywie, z czego skorzystały Kenijki, doprowadzając do wyrównania po 6. Na tym jednak nie spoczęły. Wrzuciły szósty bieg i wysunęły się na prowadzenie po serii zagrywek Kaei Lorine oraz kontratakach zespołu (12:8). Reprezentacji Kenii prowadzenie to udało się utrzymać jedynie do połowy seta (15:15). Od tego momentu byliśmy świadkami gry punkt za punkt, ale niezawodna w swoich poczynaniach była Lopez, po kontrze której ekipa z Ameryki Północnej miała dwa oczka do przodu (21:19). Portorykanki mimo trzech piłek setowych (24:21) nie uniknęły ogromu stresu, po dwóch błędach z rzędu gra na przewagi stała się faktem. Pierwszych piłek nie kończyła jednak Pamela Jepkirui, co zrobiły siatkarki z Portoryka.

Portoryko – Kenia 3:0
(25:20, 25:19, 27:25)

Składy zespołów:
Portoryko:  Rivera W. (6), Reyes (10), Ortiz (5), Rivera S. (9), Santiago (5), Lopez (19), Venegas (libero) oraz Leon, Nogueras
Kenia: Adhiambo (8), Chepchumba (2), Emma, Trizah (2), Juliana (5), Wisah (1), Kundu (libero) oraz Mutinda, Pamella (22), Kasaya, Belinda (9), Lorine (1), Jemimah

BELGIJKI NIE POZOSTAWIŁY ZŁUDZEŃ

Z początku spotkania wynik oscylował wokół remisu. Drużyny wymieniały się blokami, dochodziło do przedłużonych akcji. Raz na dwupunktowym prowadzeniu były Belgijki, by po chwili to Szwedki miały dwa oczka do przodu. Reprezentacja Belgii złapała rytm po tym, jak kontratak skończyła Manon Stragier, a z piłki przechodzącej zaatakowała Elise Van Sas (11:9). Zespół ten zaczął pewnie kroczyć po swoje, szwankowało szwedzkie przyjęcie. W dodatku ekipa ze Skandynawii nie kończyła pierwszych akcji, w kontrach robiły to Belgijki (16:10). Do poprawienia gry zagrzewała swoje koleżanki Isabelle Haak, która popisała się blokiem oraz odpowiedziała kontrą (18:15). Gra Szwedek moment później całkowicie podupadła, w dwójkę seta dokończyły Anna Koulberg oraz Pauline Martin.

W drugiej odsłonie również prowadzący zmieniał się co chwilę. Dopiero po remisie 6:6 reprezentacja Szwecji wyszła na stabilne prowadzenie. Po serii skończonych kontrataków oraz błędzie ekipy z Belgii podopieczne trenera Bregoliego wygrywały 10:6. Po chwilowym przestoju Belgijki zaczęły gonić wynik, a dużo mentalnie dał im szereg wygranych długich akcji. Bardzo dobrze grę blokiem czytała Manon Stragier (14:12). Akcje jednak się toczyły, a to w dalszym ciągu Szwedki legitymowały się prowadzeniem. Obydwie formacje odpowiadały sobie wzajemnie danymi zagraniami, zgodne były również w popełnianych błędach. Po jednym z nich tablica wyników wskazała na remis 18:18. Szwedki w dalszym ciągu nie potrafiły wystrzec się błędów własnych w ofensywie (21:19), by to samo po chwili uczyniły Belgijki (23:23). Reprezentacja Belgii w ostateczności triumfowała po asie serwisowym Lien Van Geertruyden.

Z wysokiego „c” rozpoczęły trzecią odsłonę podopieczne trenera Vansnicka. Van Geertruyden rozbiła swoje rywalki zagrywką, było 7:2 dla jej zespołu. Belgijki szły po swoje, gra toczyła się punkt za punkt. Nie brakowało w ich wykonaniu mniejszych przestojów, ale niezmiennie na prowadzeniu utrzymywały się siatkarki z Beneluksu (17:14). Pozostało tak do samego końca, Belgijki jeszcze zaprezentowały swoje umiejętności w grze blokiem. Kropkę nad „i” postawiła Kaat Cos.

Belgia – Szwecja 3:0
(25:16, 25:23, 25:22)

Składy zespołów:
Belgia: Van Sas (2), Martin (11), Cos (4), Fransen (12), Stragier (17), Koulber (6), Rampelberg (libero) oraz Demeyer (1), Humblet, Van Geetruyden (3)
Szwecja: Anderson (7), Lazić (14), Julevik (3), Haak (15), Nilsson (6), Lindberg (1), Andersson (libero) oraz Malm (3), Gustafsson, Brink

Zobacz również:
ME U22 K: Koniec fazy grupowej, świetne Włoszki i Serbki, Polki zagrają w półfinale

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, siatkówka światowa

Tagi przypisane do artykułu:
, , , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-07-04

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved