Kiedy szef CEV Aleksandar Boricić świętował w Rosji stulecie rosyjskiej siatkówki, wydawało się całkiem możliwe, że w niedługim czasie nastąpi próba przywrócenia Rosjan do uczestnictwa w europejskich pucharach. Dziś wiemy, że przyszły sezon na pewno takiej zmiany nie przyniesie.
Oficjalna decyzja CEV – puchary bez rosji i białorusi
W marcu 2022 CEV podjęła decyzję o wykluczeniu Rosji i Białorusi z europejskich pucharów. Ostatnio wydawało się jednak, że Aleksandar Boricić może dążyć do zmiany tej decyzji. Prezydent europejskiej federacji pojechał pod koniec ubiegłego roku do Rosji świętować stulecie rosyjskiej siatkówki. Nie jest też tajemnicą, że Serbia jest jednym z krajów, w którym przeważają prorosyjskie nastroje.
Okazało się jednak, że w roku wyborczym nikt nie odważył się „majstrować” przy obecnym stanie rzeczy. Poza tym, że po ludzku z punktu widzenia etyki, nie powinno być w ogóle mowy o powrocie Rosji i Białorusi do rywalizacji, to taktycznie również nikomu się nie opłacało tego tematu oficjalnie podjąć, gdyż każdej z frakcji ubiegających się o prymat w europejskiej siatkówce mogłoby to grozić politycznym samobójstwem.
Zatem 8 maja tego roku europejska federacja opublikowała oficjalny komunikat dotyczący europejskich pucharów w sezonie 2024/25, w którym czytamy, że decyzja administracyjna CEV w sprawie wykluczenia Rosji i Białorusi z pucharów zostaje w mocy, a zwolnione w ten sposób miejsca w rozgrywkach zostaną rozdzielone pomiędzy kolejne kraje w rankingu.
Kto za rosję w Lidze Mistrzów?
W męskiej Lidze Mistrzów sprawa jest dość prosta. Niemcy otrzymują trzy miejsca w fazie grupowej Ligi Mistrzów zamiast dotychczasowych dwóch. Pula Francji w zostaje zwiększona z jednego do dwóch miejsc, a Słowenia zamiast miejsca w kwalifikacjach dostaje od razu możliwość wystawienia jednej drużyny w fazie grupowej.
Jeżeli chodzi o kobiety, temat jest trochę bardziej złożony. Wykluczenie Rosji zwalnia dwa miejsca w fazie grupowej Ligi Mistrzyń. Co za tym idzie Ukraina powinna dostać dwa miejsca w grupie zamiast jednego, a Węgry zamiast miejsca w kwalifikacji – od razu miejsce w fazie grupowej. Tak jednak się nie stanie. Ukraina za formalne uchybienia z zeszłego sezonu została ukarana zabraniem jednego miejsca w tegorocznej edycji Ligi Mistrzyń, więc pozostaje jej jeden slot jak w roku poprzednim, za to start od fazy grupowej otrzymała Słowenia.
źródło: inf. własna
