Chizoba Neves – brazylijski atakujący, który w tym sezonie reprezentuje barwy KGHM Cuprum Stilonu Gorzów, musiał od pierwszego meczu udowodnić swoją wartość. Siatkarz w spotkaniu przeciwko Treflowi Gdańsk nie brał jeńców, był zdecydowanie najjaśniejszym punktem swojego zespołu, a co najważniejsze jego punkty często ważyły o wyniku i były zdobywane w trudnych okolicznościach. Kiedy zespół potrzebował pewnej ręki – Chizoba nie zawodził. To się nazywa debiut!
Stilon pokonał Trefla 3:2, choć długimi fragmentami meczu to gdańszczanie prezentowali się lepiej. Gorzowianie mieli jednak Chizobę, który potrafił swoją grą podnosić swój zespół w trudnych momentach.
Pokaźny dorobek, a do tego jakościowy
31 punktów – z takim wynikiem Brazylijczyk zakończył dzisiejsze spotkanie. Jeżeli jednak spojrzymy na wagę tych punktów, to tak naprawdę dopiero można docenić ten dorobek. Większość z tej zdobyczy stanowi oczywiście atak. Aż 29 oczek Chizoba zdobył właśnie tym elementem. Często jednak były to ataki w newralgicznych momentach. Kiedy na przykład blokowali się inni skrzydłowi i było wiadomo, że piłka pójdzie do „pewniaka”, ten nie zawodził.
brazylijczyk dał zwycięstwo Stilonowi
62% skuteczności w ataki i 49% efektywności w tym elemencie to liczby, które właśnie świadczą o tym, że Chizoba nie potrzebował „każdej” piłki do siebie, żeby wykręcić dobry wynik punktowy. Jedno jest pewne – Brazylijczyk od pierwszych minut wszedł w buty lidera na boisku i to on w dużej mierze dał dwa punkty Stilonowi w tym meczu. Swoje świetne chwile mieli Kamil Kwasowski czy Mathijs Desmet, ale oni mieli swoje słabsze momenty, a Chizoba wtedy brał ciężar gry na swoje barki.
Jeżeli Brazylijczyk będzie w stanie utrzymać ten poziom w dalszych meczach, to zespół z Gorzowa śmiało będzie mógł powiedzieć, że ten transfer im wypalił, bo zdecydowanie to właśnie atakujący dziś nadawał jakość Stilonowi.
źródło: inf. własna