Aluron CMC Warta Zawiercie pokonała na wyjeździe PGE GiEK Skrę Bełchatów 3:0. Istotnym elementem tego zwycięstwa była gra Bartosza Kwolka, który zdobył 17 punktów. Mimo przestojów w tym meczu, wydaje się, że zawiercianie panowali nad wydarzeniami na boisku.
– Pewnie byliśmy trochę rozproszeni kilkupunktową przewagą, a rywalom zażarły 2-3 akcje i zaczęło im się lepiej grać. Gdy przegrywasz 7-8 punktami, nie masz nic do stracenia i ryzykujesz. Bełchatowianom to ryzyko w pewnych momentach dzisiaj wychodziło. Wydaje mi się jednak, że mieliśmy ten mecz pod kontrolą. Nie mogło się wydarzyć nic złego – komentował przebieg meczu Bartosz Kwolek.
Kto zagrywa, ten wygrywa
Ważną bronią Aluronu w meczu ze Skrą była zagrywka, co potwierdził Kwolek. – Na mocnym serwisie opiera się nie tylko nasza drużyna, ale cała nowoczesna siatkówka. Jest nawet powiedzenie, że kto zagrywa, ten wygrywa. Ono się sprawdza. Na początku meczu trochę nie mogliśmy się wstrzelić, a przeciwnicy dobrze przyjmowali i wykręcali niezłe procenty w ataku. Pierwszej partii na pewno nie wygraliśmy zagrywką, ale w kolejnych dwóch ona nam bardzo pomogła. Były momenty, że odskakiwaliśmy im i grało się zdecydowanie łatwiej.
Szybka regeneracja i walka w Europie
Siatkarze z Zawiercia mają teraz napięty terminarz ze względu na europejskie puchary. Już w czwartek czeka ich spotkanie rewanżowe Pucharu CEV z SMC Craiova. – Jutro chyba jest dzień wolnego, potem potrenujemy dzień i mamy wylot. Chyba bardziej już czekamy na święta, ale musimy jednak zagrać jeszcze ten jeden mecz. Później mamy chyba 3 dni bez treningów, więc każdy troszkę się zregeneruje. Musimy się podreperować, bo właściwie za moment zaczynamy kolejną rundę – zakończył Kwolek.
źródło: aluroncmc.pl, opr. własne