Reprezentacja Polski Ligę Narodów zakończyła ze srebrnym medalem. W finale turnieju podopieczni Vitala Heynena musieli uznać wyższość Brazylii, przegrywając 1:3. – Brazylijczycy zagrali fantastyczne spotkanie, zdominowali nas w trzecim i czwartym secie. Ciężko nam było wrócić do gry, zaczepić się. To solidna, choć bolesna lekcja i mam nadzieję, że wyciągniemy z niej coś dobrego – ocenił lider biało-czerwonych Bartosz Kurek.
Podopieczni Vitala Heynena triumfowali w pierwszym secie finałowego starcia, ale w kolejnych musieli uznać wyższość rywali z Ameryki Południowej. Zwłaszcza trzeci i czwarty set przebiegał pod dyktando Brazylii. – Myślę, że zagrali świetnie w przyjęciu, radzili sobie z naszymi mocnymi zagrywkami i kończyli ataki. W trzecim i czwartym secie nasza skuteczność w ofensywie mocno spadła, nie mogliśmy odnaleźć naszej gry. Brazylijczycy zagrali fantastyczne spotkanie, zdominowali nas w trzecim i czwartym secie. Ciężko nam było wrócić do gry, zaczepić się. To solidna, choć bolesna lekcja i mam nadzieję, że wyciągniemy z niej coś dobrego – przyznał atakujący polskiego zespołu Bartosz Kurek.
To w głównej mierze na jego barkach spoczywał ciężar zdobywania punktów, Kurek miał wysoką skuteczność ataku, ale w długich momentach gry brakowało jej na lewej flance polskiego zespołu. – Jesteśmy zespołem, zawsze gramy jako drużyna. Nie zwracamy uwagi na to, kto gra lepiej, kto gorzej. Wygrywamy i przegrywamy razem. W finale razem przegraliśmy. Dla nas to zarówno lekcja indywidualna, jak i drużynowa – skomentował bombardier biało-czerwonych.
To on, dość nietypowo do spółki z Wallace’am odebrali statuetki MVP Ligi Narodów. – Byłem bardzo zaskoczony, ale MVP powinien być wybrany ze zwycięskiej drużyny, więc nie postrzegam siebie jako MVP. Gratulacje dla Brazylii, gratulacje dla Wallace’a – zagrali naprawdę fantastycznie. Mam nadzieję, że jeszcze spotkamy się w finale w tym sezonie, tym razem w innym turnieju. Licze, że wtedy będziemy trochę lepszym rywalem i będziemy w stanie zwyciężyć – ocenił Bartosz Kurek.
Jego zespół zmagania w tym wymagającym turnieju zakończył ze srebrnym medalem, choć nie wynik był w tej imprezie najważniejszy. Trener Heynen dokonał selekcji na igrzyska olimpijskie i miał okazję sprawdzić wszystkich swoich podopiecznych. – Jesteśmy mocno zawiedzeni, ale też jestem dumny z tej ekipy. Wytrwaliśmy 5 tygodni razem w ciężkich warunkach, graliśmy w różnych składach, ale doszliśmy do finału. Nie był to nasz wymarzony finał, ale mam nadzieję, że już kolejny taki będzie – zapowiedział lider biało-czerwonych.
źródło: inf. własna
