Strona główna » Bartosz Kurek chciał dalej grać w Polsce. Władze klubów straciły wielką okazję?

Bartosz Kurek chciał dalej grać w Polsce. Władze klubów straciły wielką okazję?

Przegląd Sportowy Onet

fot. PressFocus

Polski atakujący, Bartosz Kurek w minionym sezonie wystąpił w PlusLidze po raz pierwszy od sześciu lat. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle jednak nie przedłużyła z nim kontraktu, a inne polskie kluby nie przedstawiły konkretów w kwestii kontraktu. W rozmowie z Edytą Kowalczyk z Przeglądu Sportowego kapitan reprezentacji Polski opowiedział o kulisach swojej decyzji wyjazdu do Japonii oraz o tym, jak widzi swoją przyszłość w kadrze.

Bartosz Kurek jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych i utytułowanych polskich siatkarzy. Gwiazda reprezentacji Polski ma już jednak 36 lat i temat zakończenia przez niego etapu kadrowego staje się coraz głośniejszy. Już po igrzyskach olimpijskich w Paryżu wielu zastanawiało się, co będzie dalej z kapitanem biało-czerwonych.

Kapitan ze wsparciem liderów

Sam atakujący jeszcze nie był wówczas pewien, jak postąpi. Teraz jest pewny, że nie tylko chce dalej pomagać reprezentacji sportowo, ale także – po ustaleniach z trenerem Nikolą Grbiciem – wciąż dźwigać odpowiedzialność kapitana. – Decyzja była efektem wzajemnego zrozumienia swoich odczuć. Cieszę się, że cały czas mam zaufanie od trenera. Jednocześnie widzę, jak ta moja funkcja się zmienia. Od początku jej pełnienia nie chciałem jej sprawować autorytarnie, tylko stworzyć grupę, w której każdy będzie czuł się odpowiedzialny za zespół. I dzisiaj więcej zawodników bierze udział w podejmowaniu ważnych decyzji – powiedział w rozmowie z Edytą Kowalczyk dla Przeglądu Sportowego.

Reprezentacja Polski? Chce na nią zasłużyć

Bartosz Kurek doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jego PESEL może wdawać się we znaki. Zaznacza jednak, że na obecność w reprezentacji zawsze musi sobie zapracować, a jego brak w jej szeregach może nastąpić w każdym momencie. – Przez lata mojej kariery nauczyłem się, że lepiej jest reagować na bieżąco na to, co się dzieje. Równie dobrze może nie być mnie w reprezentacji za tydzień, bo trener uzna, że nie prezentuję poziomu, jaki powinienem. Uważam, że tylko takie podejście pozwala iść do przodu. Nie chciałbym dostawać niczego ze względu na swój dorobek (…) Od żadnego z selekcjonerów ani trenerów klubowych nie oczekiwałem jakichkolwiek gwarancji grania, bo to zawsze źle się kończy (…) Na miejsce w składzie chcę zasłużyć swoją dyspozycją – tłumaczył atakujący.

Bartosz Kurek chciał zostać w Polsce

Po sezonie olimpijskim legendę polskiej siatkówki udało się ściągnąć do PlusLigi. Dokonała tego ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, w której barwach Kurek grał w latach 2005-2008. To właśnie miniony sezon był pierwszym od 2018/2019, kiedy atakujący ponownie zagrał w polskiej ekstraklasie.

Po problemach finansowych Stoczni Szczecin i Onico Warszawy, w których grał, Kurek wyjechał wtedy do włoskiej Monzy. Następnie podpisał kontrakt z Wolf Dogs Nagoya i spędził w lidze japońskiej cztery sezony. Teraz ponownie przetrze szlaki z dobrze prosperującą ekstraklasą. Kolejny rok spędzi w barwach Tokio Great Bears.

W rozmowie dla Przeglądu Sportowego zawodnik przyznał, że Japonia nie była jego pierwszym kierunkiem wyboru. W planach miał bowiem swoją ojczyznę, ale władze polskich klubów nie wykazały konkretnego zainteresowania jego osobą. – Nie miałem wielu superciekawych ofert. Bardzo chciałem zostać w Polsce, ale z PlusLigi pojawiały się tylko zapytania, bez konkretów. Podobnie było z ofertami z Turcji. Myślę, że kilku prezesów przegapiło dobrą okazję, bo byłbym w stanie zejść dużo niżej z kontraktu, byle zostać w Polsce. Cieszę się, że pojawiła się propozycja z Tokio i jestem bardzo podekscytowany tym, co możemy tam osiągnąć. To była jedyna na tyle ciekawa propozycja z Japonii, abym z niej skorzystał, a klub bardzo o mnie zabiegał.

Zobacz również:
Nie posmakował jeszcze PlusLigi, a przez niego Nikola Grbić się uśmiecha! Debiut na miarę mistrzostw świata?

PlusLiga