– Walczyliśmy, ale błędy własne robiły dużą różnicę. Nie chcę już wspominać o doświadczeniu, bo jego się nie kupi. W tym sezonie mój zespół zdobył je na pewno – powiedział po przegranej batalii o brązowy medal trener BKS-u, Bartłomiej Piekarczyk.
Trzech meczów potrzebowały siatkarki Grot Budowlanych Łódź, aby wywalczyć brązowy medal. Sukces ten przypieczętowały w Bielsku-Białej, gdzie pokonały BKS BOSTIK 3:1. Niewiele jednak brakowało, aby rywalki doprowadziły do tie-breaka. – Ambicje były znacznie większe. Niestety, nie udało nam się zdobyć medalu. Mam nadzieję, że jest to dobry prognostyk na przyszły sezon. Liczę, że BKS pozostanie na dłużej w czołowej czwórce – powiedziała rozgrywająca BKS-u, Julia Nowicka.
Mimo że bielszczankom nie udało się stanąć na podium, to i tak można je określić jako jedną z rewelacji tego sezonu. W BKS-ie jednak odczuwalny był niedosyt, bo dobra postawa w rundzie zasadniczej rozbudziła w nim nadzieje na medal. – Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Gdyby przed sezonem ktoś nam powiedział, że będziemy w tym miejscu, to byśmy się cieszyli, ale teraz zupełnie inaczej na to patrzymy. Chcieliśmy zdobyć brązowy medal, ale nam się nie udało. Budowlani zagrali bardzo dobre spotkania. Pokazali w trzech meczach, że są zdecydowanie lepsi od nas – stwierdził trener gospodyń, Bartłomiej Piekarczyk.
Siatkarkom BKS-u nie można odmówić waleczności, ale pogrążyły je błędy własne. Gdyby popełniały ich mniej, to pewnie udałoby im się przenieść całą rywalizację jeszcze do Łodzi. – Naszą zmorą były błędy własne. W jednym secie robiliśmy po 9, 10 błędów własnych, a rywalki po 2. Przez to łatwo się z nami grało. Wprawdzie walczyliśmy, ale błędy własne robiły dużą różnicę. Nie chcę już wspominać o doświadczeniu, bo jego się nie kupi. W tym sezonie mój zespół zdobył je na pewno. Wierzę, że w przyszłym sezonie wrócimy mocniejsi – zakończył Piekarczyk.
źródło: opr. własne, PLS TV, polsatsport.pl