– Presja jest po stronie jastrzębian, ponieważ zbudowali sobie na ten sezon drużynę, która ma się bić o wszystko. My musimy wyjść na boisko i cieszyć się siatkówką – mówił po meczu ćwierćfinałowym w Jastrzębiu-Zdroju środkowy Gdańskich Lwów Bartłomiej Mordyl. Siatkarz opowiedział o awansie do fazy play-off i swoich oczekiwaniach względem sobotniego starcia z Jastrzębskim Węglem w drugim spotkaniu o półfinał mistrzostw Polski.
Podopieczni Michała Winiarskiego, dzięki wygranej w zaległym meczu przeciwko Grupie Azoty ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle rozgrywanym w miniony poniedziałek, zakwalifikowali się do play-off. Gdańszczanie tym samym uplasowali się na siódmej pozycji w tabeli i w ćwierćfinale spotkali się z mistrzami Polski.
Nieoczekiwanie pierwsze ze starć ćwierćfinałowych padło łupem Gdańskich Lwów. – Jesteśmy bardzo zadowoleni, bo po pierwsze awansowaliśmy do play-off, gdzie już w styczniu nawet my sami przestaliśmy wierzyć, że to jest możliwe. Mieliśmy bardzo zły czas, dużo punktów straty. Potem zaczęliśmy to konsekwentnie odrabiać. Końcówka rundy zasadniczej była u nas udana. Przed ćwierćfinałem powiedzieliśmy sobie, że zagramy na luzie swoją siatkówkę i zobaczymy, co z tego wyniknie. I udało się wygrać. Dlatego jesteśmy bardzo z tego szczęśliwi, ale jeszcze daleka droga przed końcem tego pojedynku. Ja wciąż uważam, że to jastrzębianie są faworytem – mówił po meczu Bartłomiej Mordyl.
Mistrz Polski będzie miał okazję już w sobotę się zrehabilitować za tę porażkę swoim wiernym fanom i zrewanżować ekipie dowodzonej przez słynnego „Winiara”. Jak ta rywalizacja będzie przebiegać w nadchodzący weekend? – Jastrzębski Węgiel na pewno poprawi swoją grę i przyjedzie do Gdańska w jeszcze lepszej dyspozycji. Dlatego my musimy być cały czas czujni, gotowi i skoncentrowani. Wiadomo, że zagraliśmy piętnaście setów w pięć dni. Jesteśmy trochę zmęczeni. Przed nami chwila odpoczynku, musimy się zregenerować i przygotować się do tego spotkania. Jastrzębianie na pewno wysoko postawią poprzeczkę – przyznał środkowych Trefla Gdańsk.
Gdańszczanie nie mają nic do stracenia i mogą sprawić jeszcze niejedną niespodziankę. A mistrz Polski musi podnieść głowę, choć to zadanie będzie trudne. Jastrzębianie mają bowiem nóż na gardle. – Presja jest po stronie jastrzębian, ponieważ zbudowali sobie na ten sezon drużynę, która ma się bić o wszystko. My musimy wyjść na boisko i cieszyć się siatkówką. Na pewno nie możemy zaprzątać sobie głowy tym, co będzie, jeśli wygramy czy przegramy. Musimy się skoncentrować na naszej grze – zakończył siatkarz.
źródło: inf. własna