Już w sobotę dojdzie do drugiego finałowego starcia pomiędzy Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, a Jastrzębskim Węglem. Bartłomiej Kluth liczy na atut własnej hali, ale podkreśla, że samą halą się meczów nie wygrywa. – Wiadomo, że kibice są ważnym elementem sportu. Mamy nadzieję, że hala będzie wypełniona. Chodzą słuchy, że tak będzie. Cieszymy się na to widowisko i mamy nadzieję, że damy popis naszej siatkówki i będziemy cieszyć się ze zwycięstwa. Wiadomo, że atut własnej hali jest czymś, co pomaga. To są już jednak finały, a sport rządzi się swoimi prawami i to on decyduje, a nie inne elementy.
Przed kędzierzynianami ostatnie treningi i ostatnie szlify taktyczne. Siatkarz liczy na dobrą analizę przedmeczową. – Mam nadzieję, że przeanalizujemy lepiej to, co mamy do zrobienia. Przeanalizujemy to, co zrobiliśmy dobrze, a także to, co zrobiliśmy gorzej. Mamy jeden trening i odprawę video. Przygotujemy się do tego spotkania jak najlepiej. Nie ma też się co oszukiwać, bo głowa tu też będzie miała znaczenie i wpływ na to, jak będziemy się prezentować na boisku.
W podobnym tonie wypowiadał się Przemysław Stępień, który liczy na doping kędzierzyńskich kibiców, ale wie, że przede wszystkim to praca na boisku musi przynieść efekty. – Na pewno atut własnej hali to dodatkowy plus, ale nie jest to główny argument, dzięki któremu wygrywa się mecze, ale na pewno przy własnych kibicach gra się dużo lepiej. Trudno powiedzieć, czy gra pod presją nam sprzyja. To jest dopiero pierwszy mecz u nas, a gramy do trzech wygranych spotkań. Jastrzębski Węgiel zagrał bardzo dobrze w pierwszym spotkaniu. Byli w świetnej dyspozycji i nie pozwolili za bardzo rozwinąć nam skrzydeł. Wiemy, co mamy poprawić i chcemy w sobotę wyrównać rywalizację.
źródło: inf. własna, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - materiały prasowe
