Strona główna » I liga siatkarzy. Avia Świdnik nie składa broni. Play-off w jej zasięgu

I liga siatkarzy. Avia Świdnik nie składa broni. Play-off w jej zasięgu

inf. własna

fot. Jakub Pecio/tauron1liga.pl

– Przy powodzeniu w kolejnych meczach mamy naprawdę realną szansę, aby znaleźć się w play-off i zrobić w nich delikatne zamieszanie – powiedział w rozmowie z naszym serwisem rozgrywający PZL Leonardo Avii Świdnik, Krzysztof Pigłowski.

Avia się przełamała

Czekaliście, czekaliście i w końcu doczekaliście się przełamania. Wygrana z BAS-em Białystok  sprawiła, że cenne punkty zostały w Świdniku.

Krzysztof Pigłowski: – Nie tyle czekaliśmy, co ciężko pracowaliśmy codziennie, aby przełamać tę złą passę. Mieliśmy za sobą serię porażek, ale w końcu odnieśliśmy bardzo cenne zwycięstwo z trudnym przeciwnikiem, który broni się przed spadkiem. Ciężką pracą zasłużyliśmy na tą wygraną.

Ale BAS wam się mocno postawił. W trzecim secie prowadził nawet 18:15 i mało brakowało, aby ten mecz został przedłużony.

– Zdecydowanie tak. Mało było w tym spotkaniu momentów, w których mielibyśmy dużą przewagę i moglibyśmy poczuć większy luz. Może drugiego seta dość bezpiecznie wygraliśmy, ale cały czas czuliśmy, że rywale są dobrze dysponowani, a my mieliśmy problem, żeby zatrzymać Janka Króla. Wiedzieliśmy, że to zwycięstwo będzie okupione ciężką pracą na boisku, ale w trzecim secie cały czas wierzyliśmy, że uda nam się odwrócić jego losy na swoją korzyść. To nam się udało.

Przeszkodziły im kontuzje

Czy mimo wszystko można powiedzieć, że brakowało wam pewności siebie po wcześniejszych porażkach?

– Na pewno, ale też wiedzieliśmy, jakie błędy popełnialiśmy w poprzednich meczach. Wyciągnęliśmy z nich wnioski, a w meczu z BAS-em po prostu do nich nie dopuściliśmy.

A trudny to był dla was okres, kiedy ponosiliście porażkę za porażką i borykaliście się z kontuzjami, które mocno pokrzyżowały wam plany w drugiej rundzie?

– Zdecydowanie tak. W swojej przygodzie z siatkówką nie miałem jeszcze takiego okresu z porażkami. Kiedyś zastanawiałem się, jak to jest znaleźć się w takiej sytuacji. Wyobrażałem sobie, że może ona być spowodowana nie do końca dobrze wykonaną pracą na treningach. Tymczasem wiedziałem, że dajemy z siebie wszystko. Mieliśmy problemy kadrowe, ale wykonywaliśmy cały czas ciężką pracę i cierpliwie czekaliśmy na moment, kiedy ona przyniesie efekt w postaci zwycięstwa i się udało. Bardzo się z niego cieszymy i będziemy dalej pracować na kolejne dwie wygrane. Liczymy, że pozwolą nam one trafić do strefy play-off.

Najtrudniej było się podnieść mentalnie?

– Tak. Wydaje mi się, że strefa mentalna była najtrudniejsza, tym bardziej, że w przegranych meczach mieliśmy przestoje. Mental nie działał w nich na takim poziomie, abyśmy mogli podnieść się po kilku błędach i utracie kilku punktów z rzędu. W spotkaniu z BAS-em się wystrzegliśmy tych przestojów. Mam więc nadzieję, że najtrudniejsze chwile już za nami.

Wierzą w play-off

Po zwycięstwie z BAS-em zbliżyliście się do ósmego Mickiewicza na 3 punkty, więc na 2 kolejki do końca rundy zasadniczej wciąż jesteście w grze o play-off. To chyba jest dla was najważniejsze?

– Jak najbardziej. Z jednej strony przestaliśmy czuć aż tak mocno oddech na plecach zespołów znajdujących się za nami w tabeli, a z drugiej strony – przy powodzeniu w kolejnych meczach mamy naprawdę realną szansę, aby znaleźć się w play-off i zrobić w nich delikatne zamieszanie.

Chociaż też nie wszystko już zależy od was.

– Każdy widzi, jak wygląda tabela. Wiemy też, z kim będą grali rywale, których możemy jeszcze wypchnąć z play-off. Do końca zostały nam jeszcze 2 spotkania. Liczymy, że je wygramy i awansujemy do play-off. Skupiamy się na meczu z siedlczanami. Oni jeszcze walczą o jak najlepsze miejsce w ósemce. Dlatego na pewno tanio skóry nie sprzedadzą. My jednak zrobimy wszystko, aby do Świdnika wrócić z 3 punktami. Kolejnym krokiem będzie zwycięstwo z Olimpią. Niestety, liczą się nie tylko nasze zwycięstwa, ale też musimy patrzeć na wyniki najgroźniejszych rywali. Na pewno z tygodnia na tydzień będziemy coraz mądrzejsi.

Zobacz również:
I liga siatkarzy. Gorące krzesło i zamieszanie w tabeli

PlusLiga