Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Objawienie PlusLigi: – To był szczęśliwy strzał

Objawienie PlusLigi: – To był szczęśliwy strzał

fot. PressFocus

Na Gali PLS został wybrany MVP Tauron 1. Ligi. Kilka miesięcy później szturmem wdarł się do PlusLigi i na 100% wykorzystał szansę, która nadarzyła mu się na początku sezonu. Pozytywny debiut w jego wykonaniu to jednak nie jedyna rzecz, która jest godna uznania – od atakującego bije duża pokora i chęć ciągłego rozwoju. Ze Strefą Siatkówki rozmawiał Mateusz Rećko, siatkarz ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

 

PODWÓJNY AWANS

Aleksandra Suszek (Strefa Siatkówki): Twój debiut w PlusLidze prezentuje się znakomicie. Pojawia się pytanie – dlaczego tak późno? Nigdy wcześniej nie docierały oferty z ekstraklasy? 

Mateusz Rećko, atakujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle:Dziękuję, staram się robić swoje. Wsparcie od kolegów z drużyny bardzo mi w tym pomaga. Czemu tak późno? Rzeczywiście, trochę czasu zajęło mi przebicie się do PlusLigi. Wcześniej docierały jedynie pojedyncze oferty, natomiast one nigdy nie zostały dopięte. Ale, jak to mówią, lepiej późno niż wcale. 

 

W I lidze byłeś liderem drużyny z Będzina. Klub zapewne chciał cię zatrzymać u siebie po awansie do ekstraklasy?

– Oczywiście. W MKS-ie Będzin udało nam się zrealizować postawiony przed sezonem cel i awansować do PlusLigi. Nie ukrywam, że pierwszą opcją, którą brałem pod uwagę było pozostanie w klubie, z którym wywalczyłem awans. Sprawy potoczyły się jednak nieco inaczej i podpisałem kontrakt z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, z czego się bardzo cieszę. 

 

Z dobrej strony pokazałeś się jeszcze przed sezonem, na Memoriale Arkadiusza Gołasia w Zalasewie. Kibice chętnie podchodzili po zdjęcia.

– Ponownie muszę podziękować. Faktycznie, był to nieco inny poziom zainteresowania niż dotychczas. Mimo że spotkałem się z tym już w pierwszej lidze to zdecydowanie było to na mniejszą skalę. 

 

kiedyś się wstydził

East News sp. z o.o. / Alamy Stock Photo

 

Teraz grasz u boku Bartosza Kurka. Kiedyś powiedziałeś, że wstydziłeś się podejść do niego po wspólne zdjęcie na dworcu. Jak się czujesz, grając teraz razem w jednej drużynie?

– Zgadza się, taka historia miała miejsce na samym początku mojej przygody z siatkówką. Dziś jesteśmy w innym miejscu i jesteśmy dobrymi kolegami. Bartek wspiera mnie swoim doświadczeniem na każdym kroku. Jeszcze w zeszłym sezonie mogłem jedynie marzyć, by zagrać w jednym klubie z takimi zawodnikami, których poznałem teraz w ZAKSIE. 

 

Na razie przejąłeś rolę tego pierwszego, ze względu na uraz kapitana. Myślisz, że po jego powrocie podzielicie się obowiązkami?

– Myślę, że decyzja nie będzie leżała po mojej stronie czy Bartka. To trener zdecyduje, a my będziemy robić co w naszej mocy, by pomagać drużynie w każdym kolejnym meczu. 

 

Jak ci się pracuje z trenerem Andreą Gianim? 

– Praca z trenerem Gianim to świetne doświadczenie. Jego warsztat i zaangażowanie są godne uznania. Myślę, że nie skłamię mówiąc tutaj, że jest to najlepszy szkoleniowiec, z którym dotychczas miałem przyjemność pracować. 

 

FASCYNACJA

Twoja rodzina jest zafascynowana sportem, ale nikt poza tobą nie grał profesjonalnie w siatkówkę. Skąd się wziął pomysł u ciebie na tą dyscyplinę?

– Sportowe geny rzeczywiście przejąłem od rodziców. Rzeczywiście, nikt wcześniej nie był związany ze światem siatkówki. Szczerze mówiąc dla mnie także był to taki „strzał”, który okazał się później bardzo szczęśliwy. 

 

Podzielisz się historią, skąd wziął się pseudonim „Rekin”?

– „Rekina” zawdzięczam mojemu nauczycielowi WF z podstawówki. Skąd to wymyślił? To nieco cięższe pytanie bo sam się nigdy nie dowiedziałem. Mogę się jedynie domyślać, że po części od nazwiska, i z faktu, że trenowałem pływanie, które całkiem nieźle mi szło.

 

Wiązałeś kiedykolwiek swoją przyszłość zawodową z innym kierunkiem? Niekoniecznie sportowym?

– Czasami się zastanawiam, co gdyby nie siatkówka? Może inny sport? Kto wie… Jednak odkąd postawiłem na siatkówkę to wszedłem w to „all in”.

 

Ciekawa jestem też twojego podejścia na temat kadry narodowej. Nie jest tajemnicą, że w ataku pewnie niedługo będzie potrzebny ktoś, kto zastąpi kapitana. Widzisz siebie na tym miejscu?

– Kadra narodowa to na pewno spełnienie dziecięcych marzeń. Czy widzę tam siebie i czy jestem gotowy? Tego nie wiem. Wiem natomiast, że jestem gotów nadal dawać z siebie 100% i ciężko pracować, aby może któregoś dnia dostać szansę. 

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-10-25

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved