– Byłyśmy skoncentrowane przez pierwsze dwa sety, a trzeci jak zwykle nam uciekł. Myślałyśmy, że jak gramy dwa sety dobrze, to trzeci sam się dogra. Drużyna przeciwna zawsze jednak widzi jakiś promyk nadziei, co my nie zawsze respektujemy i wtedy wkradają nam się kolejne błędy. Podsumowując cały mecz, zagrałyśmy fajne spotkanie – powiedziała po meczu z UNI Opole środkowa Developresu Bella Dolina Rzeszów Anna Stencel.
Przyczyn porażki z kolei szukała kapitan opolskiej drużyny Marta Pamuła. – Myślę, że chciałyśmy tu pokazać swoją dobrą grę. Nasze błędy nas zdeprymowały i zaczęły nas paraliżować, a później błąd gonił błąd i to niestety zaważyło na losach spotkania. Była dziś szansa, co pokazałyśmy w trzecim secie. Przez długi czas prowadziłyśmy dwoma, trzema punktami. Pod koniec Rzeszów wyrównał i doświadczeniem wygrał tę partię.
Niezadowolony po meczu był także trener opolanek Nicola Vettori. – Rywal wywarł na nas dużą presję zagrywką, a my pomagaliśmy mu swoimi błędami w ataku. Kiedy już zaczęliśmy lepiej przyjmować od drugiego seta, to rywalki pokazały wyższość w grze blok-obrona i mimo momentami dobrej gry nie daliśmy rady walczyć punkt za punkt. W trzecim secie graliśmy dużo lepiej, ale to nie wystarczyło.
Z kolei Stephane Antiga pochwalił swój zespół za grę w polu serwisowym, co według niego było kluczowe w tym meczu. – Zaczęliśmy dobrze na zagrywce. Bardzo dobrze zagrywaliśmy do Bidias, a ona nie była w stanie przyjmować i było nam łatwiej. To spowodowało dobry wynik w pierwszym i drugim secie. Ogólnie dziś graliśmy dobrze.
W podobnym tonie wypowiadała się również MVP spotkania Julia Bińczycka. – Myślę, że zadecydowało skupienie i nasza dobra zagrywka. Odrzuciłyśmy dziewczyny od siatki i to nam pozwoliło zagrać dobre spotkanie. Po meczu czuję się dobrze, ale w trakcie spotkania był duży stres, bo jednak dużo spoczywało na moich barkach. Cieszę się, że wygrałyśmy 3:0 i MVP jest dla mnie niesamowitą nagrodą.
źródło: opr. własne, UNI Opole - YouTube