– Dziewczyny są bardzo elastyczne i komunikatywne, więc w miarę szybko nam to poszło. Każda z nich jest inna i potrzebuje innej piłki, ale myślę, że ta współpraca wygląda całkiem nieźle – oceniła Anna Kaczmar, rozgrywająca Developresu SkyRes Rzeszów.
W międzysezonowej przerwie w Developresie Rzeszów zaszły spore zmiany kadrowe, jednak nie wpłynęły one na atmosferę w zespole. Nowe zawodniczki szybko złapały wspólny język z pozostałymi siatkarkami. – Nie było z tym problemów. Dziewczyny są bardzo elastyczne i komunikatywne, więc w miarę szybko nam to poszło. Każda z nich jest inna i potrzebuje innej piłki, ale myślę, że ta współpraca wygląda całkiem nieźle – oceniła Anna Kaczmar, która w większości sparingów wychodziła w podstawowym składzie. Jednak ostrożnie podchodzi do roli podstawowej rozgrywającej w podkarpackiej ekipie. – Daleka jestem od jakichkolwiek osądów. Zawsze wszystko weryfikuje się na początku ligi, więc jakby nie było u nas mowy o pierwszej, drugiej szóstce. Na sparingach wychodziłyśmy w takim zestawieniu, a czas pokaże jak będzie w lidze – dodała doświadczona zawodniczka.
Podopieczne Stephane’a Antigi ponownie chcą walczyć o mistrzostwo oraz Puchar Polski. Apetyt na sukces miały już w poprzednim sezonie, który został przerwany przez pandemię koronawirusa. Nie ukrywają, że mierzą wysoko. – Będziemy walczyć o najwyższe cele i wszystkie jesteśmy głodne sukcesu – krótko skwitowała Kaczmar, według której odczuwalny jest brak kibiców, ale trzeba się do tego przyzwyczaić. Wprawdzie w trakcie rozgrywek ligowych ograniczona liczba kibiców będzie mogła pojawić się na trybunach, ale niewykluczone, że w przypadku rozprzestrzeniania się koronawirusa mecze będą musiały odbywać się bez udziału publiczności. – Niestety, tak może być, oby nie, ale jeśli chcemy, żeby liga się odbyła, to musimy zachować wszelkie środki ostrożności. My też uważamy na wszystko w życiu prywatnym. Brakowało nam kibiców na meczach towarzyskich, bo bez nich jest zupełnie inna atmosfera, taka bardziej treningowa. Jeżeli trzeba będzie to przetrwać, to na pewno przetrwamy, ale liczymy, że choć w ograniczonej liczbie, ale kibice będą w hali – podkreśliła rozgrywająca Developresu.
Rzeszowianki stosują się do wszelkich ograniczeń i obostrzeń, ale starają się żyć w miarę normalnie i nie popadać w panikę. – To są zalecenia, ale lepiej się do niektórych stosować, bo jeśli jedna będzie wyeliminowana, to reszta idzie za nią. Staramy się jak możemy, żeby też przy tych wszystkich obostrzeniach zachować normalne życie – zakończyła Anna Kaczmar.
źródło: opr. własne, tauronliga.pl
