– Sama nie wiem, jak to będzie, bo pierwszy raz będę w takiej sytuacji, żeby zagrać mecz przeciwko swojemu byłemu klubowi. Mam nadzieję, że wszystkie zaprezentujemy się z dobrej strony i stworzymy ciekawe widowisko dla kibiców. Obie drużyny dysponują dużym potencjałem i stać je na dobrą grę – mówi przed meczem z ŁKS-em przyjmująca Developresu Rzeszów Ana Kalandadze.
Od początku sezonu wychodzi pani w podstawowym składzie i dostaje mnóstwo piłek w ataku. Czy w meczu z Energą MKS-em czuła pani już większą pewność siebie na boisku?
Ana Kalandadze: – Cieszę się przede wszystkim z tego, że wygrałyśmy to spotkanie 3:0 i zgarnęłyśmy komplet punktów, choć łatwo nie było. Na pewno jako cała drużyna mamy jeszcze dużo do poprawy i stać nas na lepszą grę. Moim zdaniem z każdym treningiem będziemy robiły postępy i będzie nam się wspólnie coraz lepiej grało.
Na inaugurację z BKS-em BOSTIK Bielsko-Biała czuła pani chyba jednak stres i nerwy związane z debiutem w nowym zespole?
– Skupiam się na drużynie i wiem, że potrzebujemy jeszcze czasu żeby lepiej rozwiązywać pewne sytuacje na boisku i lepiej się rozumieć. Widzę w naszym zespole duże możliwości i jestem przekonana o tym, że po pewnym okresie wspólnej gry będziemy prezentowały lepszą siatkówkę niż chociażby w pierwszym meczu.
Pod nieobecność Bruny Honorio, która zmaga się z urazem, na pani i Karze Bajemie spoczywa jeszcze większa odpowiedzialność za zdobywanie punktów ataku i wspieranie drugiej atakującej – Izabelli Rapacz.
– Mamy nadzieję, że uraz Bruny nie jest poważny i że ona szybko wróci do składu. Wszystkie wzajemnie się wspieramy i staramy się dokładać punkty w każdym elemencie.
Już w następnej kolejce zmierzycie się u siebie z ŁKS-em Commercecon Łódź, czyli pani byłym zespołem. To będzie dla pani wyjątkowy mecz pod względem emocji?
– Sama nie wiem, jak to będzie, bo pierwszy raz będę w takiej sytuacji, żeby zagrać mecz przeciwko swojemu byłemu klubowi. Mam nadzieję, że wszystkie zaprezentujemy się z dobrej strony i stworzymy ciekawe widowisko dla kibiców. Obie drużyny dysponują dużym potencjałem i stać je na dobrą grę.
W łódzkim zespole, podobnie jak u was przed tym sezonem, doszło do wielu zmian w składzie, a aspiracje ŁKS-u Commercecon Łódź są bardzo wysokie.
– Obie drużyny są mocno zmotywowane i chcą w tym sezonie walczyć o najwyższe cele. My będziemy się oczywiście skupiać na naszej grze i chcemy wygrać to spotkanie. Jeśli uda nam się wskoczyć na dobry poziom gry i prezentować taką siatkówkę, na jaką nas stać, to możemy pokonać mocne rywalki. W pierwszej kolejności musimy skoncentrować się na swojej grze, bo to jest kluczowe.
To będzie już wasze trzecie spotkanie z rzędu w hali Podpromie, co powinno być dodatkowym atutem.
– Zdecydowanie tak. Zawsze lepiej jest grać mecze u siebie, zwłaszcza, że możemy już grać z kibicami na trybunach, a oni mocno nas dopingują. Oczywiście mam nadzieję, że mecz ułoży się po naszej myśli. Spodziewamy się dużych emocji i zobaczymy, jak to będzie wyglądało na boisku.
Czy zadomowiła się już pani w pełni w Rzeszowie?
– Myślę, że tak. Bardzo dobrze czuję się w drużynie Developresu. Cieszę się z tego, że dostaję szanse gry, co jest dla mnie bardzo ważne. Oczywiście mam świadomość, że nie wszystko mi jeszcze wychodzi i mogę grać na dużo lepszym poziomie. Zamierzam jednak cały czas dużo pracować, żeby robić postępy i prezentować się lepiej. Tak jak już wspomniałam, również cała nasza drużyna potrzebuje jeszcze czasu na zgranie i takie poczucie, że stanowimy wspólnie jeden organizm, który ma dobrze funkcjonować jako całość. Pracujemy nad tym, żeby tak właśnie było.
Jak wygląda pani współpraca z rozgrywającą Katarzyną Wenerską, od której dostaje pani dużo piłek, również w niewygodnych sytuacjach?
– Jest coraz lepiej. Trenujemy ze sobą od niedawna, ale już widać lepszą komunikację i na pewno będziemy ze sobą jeszcze bardziej zgrane.
Największe rezerwy ma pani wciąż w elemencie przyjęcia?
– W każdym elemencie mam coś do poprawy, mogę grać jeszcze lepiej i mocno pracuję, żeby robić postępy.
źródło: tauronliga.pl