– Gdyby wtedy ktoś nam powiedział, że będziemy w czwórce, odparłabym mu, że nie wiem czy my w ogóle będziemy w tym turnieju (śmiech). Cieszymy się więc z tego, co już osiągnęłyśmy. Mimo to jesteśmy bardzo mocno zdeterminowane, żeby coś wygrać i przypieczętować naszą pracę. Mamy świetną atmosferę w drużynie, więc chciałybyśmy uhonorować ją medalem – mówi w rozmowie ze sport.tvp.pl Alicja Grabka, rozgrywająca akademickiej reprezentacji Polski. Polki zagrają o brązowe medale uniwersjady.
WYBOISTA DROGA DO STREFY MEDALOWEJ
Polskie siatkarki w Chengdu zagrają o brązowe medale, w półfinale uległy one Chinkom. Jak powiedziała w rozmowie z Sarą Kalisz Alicja Grabka droga Polek do Uniwersjady i tego wyniku nie była usłana różami. Polskie akademiczki miały wiele problemów. – Gdyby wtedy ktoś nam powiedział, że będziemy w czwórce, odparłabym mu, że nie wiem czy my w ogóle będziemy w tym turnieju (śmiech). Cieszymy się więc z tego, co już osiągnęłyśmy. Mimo to jesteśmy bardzo mocno zdeterminowane, żeby coś wygrać i przypieczętować naszą pracę. Mamy świetną atmosferę w drużynie, więc chciałybyśmy uhonorować ją medalem – podkreśliła Alicja Grabka. Zawodniczka opowiedziała także o ogólnych wrażeniach z turnieju. – Szczerze mówiąc, wcześniej o niej nie słyszałam. Nie zagłębiałam się w ten temat, nie myślałam o tych zmaganiach za dużo. Od momentu rozmowy z trenerem czysto zadaniowo podeszłam do tego wyzwania. Od początku postawił sprawę jasno, mówiąc, że prawdopodobnie pojadę na ten właśnie turniej. Teraz, po czasie, mogę powiedzieć, że jest to naprawdę coś niesamowitego. Uniwersjada faktycznie jest zrobiona bardzo na wzór igrzysk. Jestem pod wrażeniem wioski, organizacji, ludzi, którzy są w to zaangażowani. To wielkie przeżycie – nie tylko sportowe, ale też ludzkie.
Rozgrywająca podkreśliła, że nie czuje niedosytu, że nie występuje w pierwszej reprezentacji. – Byłam na to przygotowana. Wiedziałam, że Julia Nowicka zasłużyła na to, żeby dostać szansę po tym, jak grała w Bielsku. Liczyłam się z tym, że tak to może wyglądać. Do końca nie byłam nawet przekonana, czy w ogóle dostanę powołanie do szerokiej kadry, więc było to dla mnie miłe zaskoczenie. Trener powiedział, że pojadę na Uniwersjadę, więc muszę być w formie. Miałam okazję chwilę potrenować z dziewczynami w Spale, później w Szczyrku. Nie jestem więc rozczarowana, bardzo mocno kibicuję koleżankom i nie czuję niezdrowej rywalizacji. Cieszę się, że kadrowiczkom super poszło w Lidze Narodów. Uważam, że Julia jako zmienniczka pokazała się ze świetnej strony.
ODKRYWANIE CHIN
Alicja Grabka opowiedziała także, jak się jej podoba w Chinach. – Kiedy dowiedziałam się, że turniej odbędzie się w Chinach, było to fajne zaskoczenie. Podczas naszego pobytu miałyśmy możliwość dwa razy odwiedzić centrum. Na ulicach widać bogactwo, jeśli chodzi na przykład o samochody. Kiedy zjechałyśmy na tutejszy „Monciak”, tak mocno nie było jednak go czuć. Jest bardzo dużo sklepów, ale raczej pamiątkowych, z podróbkami – opowiada Grabka. Siatkarka pozytywnie ocenia kontakty z ludźmi w Chinach. – Jestem też bardzo zaskoczona tym, jak ludzie nas przyjęli. Jest to zabawne, bo wszyscy na nas patrzą, robią zdjęcia, nagrywają, krzyczą, więc to dla nas bardzo duży szok. Jeśli chodzi o kibiców, naprawdę bardzo dużo ludzi przychodzi na mecze. Nigdy nie grałam przy tak licznej publiczności. Mimo że fani kibicowali chińskiej drużynie, byli dla nas bardzo mili. Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się tego, ponieważ zazwyczaj spotykałam się z opiniami, że Chińczycy raczej budują dystans, a Japończycy są bardziej otwarci. Dla ludzi z Chin sport jest czymś bardzo ważnym. Jeśli ktoś u nich kraju jest sportowcem, to już jest niezwykle doceniany. W Chengdu da się to odczuć. Zostałyśmy bardzo miło przyjęte, a to duży atut tego turnieju.
WYNIKI SPORTOWE I RELACJE Z SIATKARZAMI
– Jeśli chodzi o Chinki, dowiedziałyśmy się, że do tego turnieju przygotowywały się rok. My wspólnie zrobiłyśmy łącznie z dziesięć treningów szóstkowych, więc to troszeczkę przepaść. Jeśli chodzi o inne zespoły, zaskoczył nas poziom tego turnieju. Kompletnie nie wiedziałyśmy czego się spodziewać. Pierwszy mecz z Brazylią był przegrany na własne życzenie. Dużo walki, ale zabrakło zimnej głowy. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że dużo bardziej smakuje mi zwycięstwo w ćwierćfinale z Włoszkami, niż gdybyśmy grały ten mecz z Hongkongiem, który wysokiego poziomu nie prezentował.Bardzo doceniam naszą postawę w tym starciu. Większość dziewczyn z drużyny rywalek gra w A1 we Włoszech, są tam też reprezentantki kraju. Byliśmy więc gotowe na wszystko. W swojej skromnej karierze nie zagrałam jednak spotkania z takimi pozytywnymi emocjami. To było niesamowite przeżycie i wydaje mi się, że wygrałyśmy wolą zwycięstwa i walki. Z tego spotkania jestem najbardziej zadowolona – opowiada Alicja Grabka. W półfinale Polki uległy Chinkom, a o brąz zagrają z Brazylią. – Od początku wiedziałyśmy, że azjatycka siatkówka nie jest do końca naszą mocną stroną. Na ten moment nie charakteryzujemy się tak dobrą obroną jak jej przedstawicielki, ale za to bardziej przytomnym graniem na siatce. Bliżej nam do Brazylii niż Japonii. Spotkanie z Chinkami pokazało niestety, że nie miałyśmy tego dnia kompletnie żadnego argumentu. Przegrałyśmy z lepszym zespołem. W niedzielę zrobimy wszystko, żeby mecz z Brazylią poszedł tym razem po naszej myśli – zapewnia Alicja Grabka.
Oprócz siatkarek, na uniwersjadzie grają też siatkarze, którzy zagrają o złoto. – Z chłopakami mamy świetną relację. Wspierali nas praktycznie w każdym meczu w tym turnieju. Ich doping dało się odczuć bardzo mocno. Niestety, nasz harmonogram był taki, że ich starcie z Iranem to dopiero pierwszy mecz, na którym udało nam się być osobiście. Nie zmienia to faktu, że cieszę się, że tak dobrze układa się dla nich ten turniej – mówi Alicja Grabka.
źródło: inf. własna, sport.tvp.pl