Strona główna » Alen Pajenk: Lubimy chyba po prostu grać trudne mecze z najlepszymi

Alen Pajenk: Lubimy chyba po prostu grać trudne mecze z najlepszymi

inf. własna

fot. Klaudia Piwowarczyk

Po raz kolejny na drodze polskiej kadry w mistrzostwach Europy stanęli Słoweńcy. Podopieczni Alberto Giulianiego źle rozpoczęli półfinałowe spotkanie, ale z każdym kolejnym setem radzili sobie lepiej, wygrali 3:1 i w niedzielę zagrają z Włochami o złoto. – Nie wiem, czy będziemy w niedzielę mistrzami. To będzie kolejny naprawdę trudny mecz, ale chcemy potwierdzić, że cały czas jesteśmy w europejskiej czołówce – powiedział po awansie do finału mistrzostw Europy środkowy słoweńskiego zespołu Alen Pajenk. 

Półfinał Polski ze Słowenią pełen był dramaturgii, zwłaszcza w ostatnim secie, w którym ekipa Alberto Giulianiego kilka razy cieszyła się ze zwycięstwa, ale musiała wrócić na boisko po przegranym challenge’u. – Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem – powiedział środkowy bloku Słowenii Alen Pajenk i dodał: – Oczywiście, zawsze chcesz być tą drużyną, która wygra wideoweryfikację. Ale nie skupiliśmy się na tym za bardzo, Czekając na rozstrzygnięcie, powtarzaliśmy sobie, że cokolwiek się stanie, zagramy kolejną piłkę i postaramy się zdobyć następny punkt że cokolwiek się stanie, zagramy kolejną piłkę i postaramy się zdobyć następny punkt Nie pamiętam meczu z trzema challenge’ami w takim momencie. Jeden tak, ale nie trzy – stwierdził środkowy słoweńskiej kadry. Ostatecznie to właśnie wideoweryfikacja potwierdziła awans Słowenii do wielkiego finału mistrzostw Europy.

Po raz kolejny Słoweńcy byli w stanie pokonać reprezentację Polski w mistrzostwach Europy. Udaje im się to nieprzerwanie od 2015 roku. – Naprawdę nie wiem, czemu tak jest. Lubimy chyba po prostu grać trudne mecze z najlepszymi drużynami – przyznał zadowolony Alen Pajenk. 

Jego zespół słabiej zaprezentował się jedynie w premierowej odsłonie, potem grał o wiele swobodniej i po prostu lepiej. – Publiczność polska jak zawsze była niesamowita. Potem, kiedy się nieco zrelaksowaliśmy, wszystko potoczyło się po naszej myśli – przyznał zwięźle doświadczony środkowy. W niedzielę jego zespół stanie do rywalizacji o złoty medal, a rywalem kadry prowadzonej przez Alberto Giulianiego będzie młoda, ale bardzo mocna reprezentacja Włoch. – Nie wiem, czy będziemy w niedzielę mistrzami. To będzie kolejny naprawdę trudny mecz, ale chcemy potwierdzić, że cały czas jesteśmy w europejskiej czołówce – podsumował Alen Pajenk.

Początek finału mistrzostw Europy w niedzielę o 20:30.

PlusLiga

  • Środkowy Bogdanki studzi emocje przed trzecim meczem

    Środkowy Bogdanki studzi emocje przed trzecim meczem

  • Cuprum żegna się z trenerem. Czas na nowe wyzwanie?

    Cuprum żegna się z trenerem. Czas na nowe wyzwanie?

  • PlusLiga: Razem stworzyli historię. Rewelacja sezonu z pierwszym pożegnaniem

    PlusLiga: Razem stworzyli historię. Rewelacja sezonu z pierwszym pożegnaniem