– Najważniejszy jest awans i to, że możemy się teraz cieszyć z wygranych kwalifikacji i fazy grupowej Ligi Mistrzyń – przyznała po wygranym meczu w słoweńskim Kamniku Aleksandra Wójcik. – Plusem na pewno jest to, że po tym przegranym trzecim secie wróciłyśmy do gry i wygrałyśmy cały mecz 3:1 – dodała przyjmująca ŁKS-u Commercecon Łódź.
Siatkarki ŁKS-u w rewanżowym meczu kwalifikacji Ligi Mistrzyń pokonały na wyjeździe słoweński Calcit Kamnik i awansowały do fazy grupowej tych rozgrywek. – To widać po wyniku, że nie było tak łatwo, jak u nas w hali. Warunki były nieco inne, nie miałyśmy zbyt wiele czasu, by się do nich przyzwyczaić. Stąd też może wygrana nie jest taka wysoka, ale najważniejszy jest awans i to, że możemy się teraz cieszyć z wygranych kwalifikacji i fazy grupowej Ligi Mistrzyń – przyznała po meczu Aleksandra Wójcik.
Po wygranym drugim secie ŁKS prowadził już 2:0 i był pewny awansu. Niestety potem nastąpiło rozluźnienie i trzecia partia padła łupem gospodyń. – Ciągle mamy jeszcze problem, by przez cały mecz utrzymać koncentrację i ona w tym meczu też nam uciekła. Plusem na pewno jest to, że po tym przegranym trzecim secie wróciłyśmy do gry i wygrałyśmy cały mecz 3:1 – mówiła przyjmująca łódzkiej drużyny.
W fazie grupowej Ligi Mistrzyń Ełkaesianki zmierzą się w grupie C z Vakifbankiem Stambuł, ASPTT Mulhouse oraz Maritzą Płowdiw. – Na pewno zespół ze Stambułu jest topowym zespołem i na pewno będzie ciężko walczyć tam o wygraną. Ale stawimy temu czoła i pojedziemy tam zaprezentować się jak najlepiej. Pozostałe zespoły są w naszym zasięgu. Walczyłyśmy o to, żeby awansować do fazy grupowej, teraz będziemy walczyć o wyjście z grupy – zapewniła Wójcik.
Sytuacja pandemicza w Europie stawia jednak coraz więcej znaków zapytania w sprawie możliwości rozgrywania meczów międzynarodowych czy też podróży do innych krajów. – Wierzę, że ci, którzy są za to odpowiedzialni podejmą takie decyzje, które nam to umożliwią – dodała siatkarka ŁKS. Cały łódzki zespół od początku sezonu funkcjonuje w warunkach izolacji sportowej, która ma zminimalizować prawdopodobieństwo zakażenia koronawirusem i umożliwić rozgrywanie spotkań ligowych i pucharowych. – Wiemy jaka jest sytuacja, nie jest to łatwe, ale wiemy, że też od nas zależy to, jak ta liga będzie wyglądała i czy uda się ją dokończyć. Zdajemy sobie sprawę, że musimy się stosować do zaleceń i staramy się to robić – twierdzi zawodniczka brązowego medalisty ostatniego sezonu.
Łodzianki w poniedziałek zagrają we własnej hali z mistrzem Polski, Chemikiem Police. – Mecze z Chemikiem zawsze był trudne. Uważam jednak, że szanse są wyrównane, gramy we własnej hali. Po tych ostatnich wygranych meczach wzrosła trochę nasza pewność siebie, więc jestem nastawiona optymistycznie przed tym poniedziałkowym meczem – dodała Aleksandra Wójcik.
źródło: inf. własna