Developres Bella Dolina Rzeszów trafił na teoretycznie najsłabszego przeciwnika z wszystkich naszych drużyn, grających w Lidze Mistrzyń. Francuskie Volero Le Cannet wygrało jednak u siebie 3:0 i rzeszowianki będą miały u siebie trudne zadanie. – Mecz nie poszedł po naszej myśli. Dziewczyny z Le Cannet zagrały naprawdę bardzo dobrze i musimy teraz znaleźć jakieś rozwiązanie na ich grę, bo grały inaczej, niż wszystkie zespoły, z którymi dotychczas się mierzyłyśmy – powiedziała po meczu Aleksandra Sczygłowska.
Libero rzeszowskiej ekipy wyjaśniła, gdzie leżała przyczyna porażki. – Mają kilka wysokich dziewczyn, które trochę inaczej grają swój atak i trzeba się do tego dopasować. Nie mogłyśmy też dziś dobrze przyjąć piłki, dużo grałyśmy na wysokich piłkach, co nie ułatwiało dziewczynom sprawy w ataku.
Mecz skomentował również Bartłomiej Dąbrowski, asystent trenera Antigi. – Wynik jest przykry i nie spodziewaliśmy się, że tak to będzie wyglądało. W pierwszym secie kompletnie nie mieliśmy się o co zaczepić. W drugim wyglądało to trochę lepiej, ale nie była to nasza siatkówka. W trzecim też od początku odjazd. Nie byliśmy w stanie ich zablokować, ale zdawaliśmy sobie z tego sprawę, że jest to zespół, który atakuje bardzo wysoko. Nie byliśmy w stanie obronić, a jeżeli już broniliśmy, to nie kończyliśmy kontrataków. Nie zagrywaliśmy dziś też dobrze. Jest dużo problemów i mało czasu na ich rozwiązanie, ale sprawa awansu jest wciąż otwarta.
źródło: Developres Rzeszów - Facebook, inf. własna