Do tej pory beniaminek z Maceraty odniósł tylko jedną wygraną w tym sezonie. Wciąż też musi sobie radzić bez borykającej się z kłopotami zdrowotnymi Aleksandry Lipskiej, która wierzy, że niebawem wróci do gry. – Chciałabym wrócić na boisko jak najszybciej – stwierdziła zawodniczka.
Słaby początek sezonu ma za sobą CBF Balducci Macerata, która w dotychczasowych spotkaniach odniosła tylko jedno zwycięstwo i poniosła aż sześć porażek. Jednak do tej pory mierzyła się z większością rywali z ligowej czołówki (poza zespołem z Conegliano). W szeregach beniaminka liczą więc, że druga część pierwszej rundy będzie dla niego bardziej udana. Wciąż w Maceracie czekają nie tylko na zwycięstwa, ale również na powrót do gry Aleksandry Lipskiej.
Polska skrzydłowa do zespołu z Maceraty wróciła po rocznej przygodzie w Chemiku Police. Do Włoch przyjechała jednak z problemami z prawym barkiem, które wykluczyły ją z gry od początku rozgrywek. Lipska wznowiła już zajęcia i nie może doczekać się, kiedy wróci do gry. – Czuję się dużo lepiej i ciężko pracuję wraz z całym sztabem, aby jak najszybciej wrócić do gry – stwierdziła zawodniczka.
Sporo czasu poświęciła już na powrót do formy, ale nie zamierza niczego przyspieszać. Po konsultacjach ze sztabem szkoleniowym i medycznym będzie powoli wracała do treningów i gry. – Nadal wykonuję zróżnicowaną pracę związaną z barkiem. Chciałabym wrócić na boisko jak najszybciej, ale wciąż nie wiem dokładnie, kiedy to się stanie, ponieważ muszę przestrzegać precyzyjnych wytycznych, robić małe kroki do przodu, aby wrócić do gry w doskonałej formie – zakończyła Aleksandra Lipska.
źródło: inf. własna, ivolleymagazine.it
