Reprezentacja Polski wygrała piąte spotkanie w grupie C turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich i nadal jest niepokonana. Polacy po trudnym meczu okazali się lepsi od Argentyńczyków. – Było to spotkanie, w którym wiara do samego końca miała istotne znaczenie, a każda kolejna akcja była najważniejsza – powiedział w rozmowie z Sarą Kalisz z sport.tvp.pl Aleksander Śliwka, przyjmujący reprezentacji Polski.
Polscy siatkarze wygrali z reprezentacją Argentyny 3:1 i dopisali na swoje konto w tabeli grupy C turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich trzy oczka. W konsekwencji posiadają ich w sumie trzynaście i na pewno po piątej serii gier będą liderem. Zwycięstwo z Argentyńczykami było bardzo istotne w kontekście dalszego ułożenia tabeli. Przegrana ekipy z Ameryki Północnej znacznie utrudniła jej drogę do awansu.
WIARA I KLUCZOWY MECZ
Biało-czerwoni stoczyli kolejne wyrównane spotkanie w drodze po igrzyska olimpijskie. Podopieczni trenera Nikoli Grbicia pokonali reprezentację Argentyny 3:1. Często jednak musieli gonić rywala, ale w końcówkach setów przechylali szalę zwycięstwa na swoją korzyść. – Wierzyliśmy do końca, że jesteśmy w stanie pokonać przeciwnika. Szczególnie kluczowe było to w pierwszym secie, bo rozpoczęliśmy go trochę ospale i Argentyńczycy uciekli nam na kilka punktów. W końcówce odrobiliśmy straty, tak samo zresztą w drugiej odsłonie. W tym meczu nie było wyniku, z którego nie potrafilibyśmy wyjść, ale nie było również rezultatu, z którego reprezentacja Argentyny nie mogłaby nas dojść. Było to spotkanie, w którym wiara do samego końca miała istotne znaczenie, a każda kolejna akcja była najważniejsza. Nie była to idealna gra, ale cieszymy się ze zwycięstwa, ponieważ ten mecz był absolutnie kluczowy – powiedział na łamach TVP Sport Aleksander Śliwka, przyjmujący reprezentacji Polski.
LEPIEJ W ZAGRYWCE
Mistrzowie Europy w starciu z Argentyną zaprezentowali się ze świetnej strony w polu serwisowym. Polacy zaserwowali łącznie dziewięć asów i grali o wiele lepiej zagrywką w porównaniu do poprzednich spotkań eliminacji do igrzysk olimpijskich. – To kwestia przyzwyczajenia się do obiektu. Zapomnieliśmy o zmęczeniu wynikającym ze zmiany stref czasowych. Wysypiamy się. Myślę, że sedno tkwi w adaptacji do panujących warunków, do hali oraz punktów odniesienia. Obiekt jest ogromny, a pierwszy trening i mecze były gorsze, jeśli chodzi o zagrywkę. Jest to element, który z pewnością wiele nam pomógł w tym sezonie i cieszę się, że wrócił i pomógł nam zdobyć kilka ważnych punktów – przyznał kapitan reprezentacji Polski.
NIMIR ZAGROŻENIEM
Przed liderem światowego rankingu FIVB jeszcze dwa spotkania w ramach kwalifikacji do igrzysk olimpijskich. Podopieczni trenera Grbicia w pierwszym z nich spotkają się z Holandią (7 października, sobota, godz. 10:00). Polacy mieli już okazję zmierzyć się z tym zespołem w grupie C siatkarskich Mistrzostw Europy 1 września. Wówczas biało-czerwoni wygrali 3:1. – Holandia jest bardzo niebezpiecznym. Jej najmocniejszym punktem jest Nimir – jeden z najlepszych atakujących na świecie. Z pewnością będzie stanowił największe zagrożenie, chociaż nie można zapominać o innych graczach. Postaramy się jak najszybciej zregenerować i sięgnąć po zwycięstwo – zakończył polski zawodnik.
Zobacz również: Zacięty bój z Argentyną
źródło: inf. własna, sport.tvp.pl