Aleksandar Atanasijević przeżył wiele wspaniałych sportowych momentów w swojej wspaniałej karierze, ale to, co ceni najbardziej, to cały wspaniały czas, który mógł spędzić z kolegami z drużyny. – Patrząc wstecz, mieliśmy niesamowity okres z Serbią – cztery medale z mistrzostw Europy, srebrny medal Ligi Światowej, czwarte miejsce na mistrzostwach świata… – powiedział siatkarz w wywiadzie dla Volleyball World. – Ale z pewnością najcenniejszy był czas spędzony z kolegami z drużyny, których znałem przez całe życie i są dla mnie jak rodzina.
Utalentowany atakując miał zaledwie 18 lat, kiedy zadebiutował w męskiej reprezentacji Serbii. Było to 6 czerwca 2010 roku w hali Pionir w Belgradzie, kiedy Atanasijević wystąpił jako rezerwowy podczas trzech z czterech setów meczu Serbii z Chinami w Lidze Światowej Lidze. Do zwycięstwa wniósł dwa punkty. – Wszystko, czego chciałem i wszystko, o czym marzyłem, to bycie częścią drużyny narodowej i walka o trofea. Na początku nie było łatwo, bo musiałem zastąpić Ivana Miljkovica, jednego z najlepszych siatkarzy, jakich kiedykolwiek miała Serbia. Dlatego każdego dnia musiałem dawać z siebie wszystko – podkreślił.
Rok 2011 był dla Atanasijevica wielkim rokiem. Zdobył złoto na mistrzostwach Europy i był najlepszym strzelcem mistrzostw świata U21, w których Serbia zdobyła brązowy medal. Ten rok był również punktem zwrotnym w karierze klubowej utalentowanego młodego atakującego, który zdobył swój pierwszy tytuł mistrza kraju w Serbii i przeniósł się z rodzinnego Partizana Belgrad do polskiej potęgi PGE Skry Bełchatów.
Ze Skrą Aleksandar Atanasijević zdobył brązowy medal i był najlepszym strzelcem Klubowych Mistrzostw Świata w 2012 roku. W tym samym roku zdobył srebro w Lidze Mistrzów, Puchar Polski i Superpuchar Polski, zajął drugie miejsce w lidze, a następnie wziął udział w swoich pierwszych igrzyskach olimpijskich w Londynie.
W 2013 roku zdobył srebrny medal mistrzostw świata U23 i brązowy medal EuroVolley na poziomie reprezentacji narodowej. W tym ostatnim był najlepszym atakującym. – Indywidualne wyniki nie są tak ważne, więc nigdy nie zwracam na nie zbytniej uwagi – powiedział. – Najważniejsze jest, aby nadal wygrywać ze swoim zespołem.
Również w 2013 roku serbska gwiazda przeniosła się do klubu, w którym nadal gra, włoskiego Sir Safety Perugia. Wywalczył szereg krajowych trofeów, medali i nagród indywidualnych, a także srebro Ligi Mistrzów 2017 i brąz Ligi Mistrzów 2018. – Szczerze mówiąc, żyję swoim marzeniem w Perugii! Przyjechałem tu siedem lat temu. Klub nie należał do czołówki, ale cały czas się rozwijamy… Teraz jesteśmy jedną z najsilniejszych drużyn w Europie i to wielka przyjemność być częścią tego klubu – powiedział Atanasijević, o którym wiemy, że po tym sezonie rozstanie się z włoskim klubem.
W międzyczasie atakujący kontynuował swoją udaną ścieżkę w reprezentacji Serbii. Stworzył Dream Team Ligi Światowej 2015, kiedy Serbia zdobyła srebro na finałach w Brazylii. Półfinał z USA był jednym z najtrudniejszych i najbardziej pamiętnych meczów w karierze Atanasijevica. – Były trudne mecze, takie jak ten ze Stanami Zjednoczonymi w 2015 roku, kiedy przegrywaliśmy, jak sądzę, 6:10 w tie-breaku i udało nam się wygrać i przejść do finału Ligi Światowej – wspominał. – Albo mecz z Francją w Paryżu… – kontynuował, odnosząc się do półfinału EuroVolley 2019, który Serbia wygrała po pięciosetowym emocjonującym pojedynku.
Ale 29-letni zawodnik pamięta również niektóre z bardziej rozczarowujących momentów swojej kariery… jeśli można nazwać rozczarowaniem czwarte miejsce na mistrzostwach świata w 2018 roku. – Marzyliśmy o zdobyciu medalu na mistrzostwach świata, a zajęcie czwartego miejsca po trzech miesiącach przygotowań było jedną z najgorszych porażek w moim życiu. To było naprawdę rozczarowujące, ale pokazaliśmy, że możemy walczyć z najlepszymi drużynami na świecie – powiedział.
– Ta ostatnia dekada była dla mnie wspaniałym okresem i teraz, mówiąc o ostatnich 10 latach, zdałem sobie sprawę, że się starzeję – dodał Atanasijević. – Było tak wiele wspaniałych i niezapomnianych chwil. Dali mi szansę na rozwój jako zawodnik i spełnienie moich marzeń. Moje doświadczenie na boiskach do siatkówki nauczyło mnie wierzyć i nie poddawać się, nawet gdy wszystko jest przeciwko tobie. To byłaby moja rada dla każdego, kto czyta ten artykuł: jeśli chcesz osiągnąć swoje cele, musisz nauczyć się „cierpieć” w pozytywny sposób.
źródło: fivb.com, opr. własne