– To było spotkanie z zupełnie inną historią, niż to z USA, gdzie wychodziło wszystko. Moim zdaniem to my troszkę pozwoliłyśmy grać naszym przeciwniczkom i stworzyłyśmy ten horror same – powiedziała po meczu z Kanadą Agnieszka Korneluk, autorka 6 punktowych bloków. – W kwadracie był zawał, cała Polska wtedy mogła dostać zawału. Całe szczęście, że przetrzymałyśmy dobry moment gry Kanadyjek – dodała Weronika Szlagowska.
– Wiedziałyśmy, jaka jest stawka tego meczu. To było spotkanie z zupełnie inną historią, niż to z USA, gdzie wychodziło wszystko. Moim zdaniem to my troszkę pozwoliłyśmy grać naszym przeciwniczkom i stworzyłyśmy ten horror same. Pierwszy set zagrałyśmy super, na 100% skupieniu, później zaczęłyśmy się mylić. Emocje były niesamowite, nasza gra falowała. W tie-breaku wróciłyśmy do naszej gry, przede wszystkim bezbłędnej. Fajnie, że blok funkcjonuje tak, jak powinien – powiedziała Agnieszka Korneluk.
Wielkie emocje towarzyszyły także siatkarkom w kwadracie rezerwowych. – W kwadracie był zawał, cała Polska wtedy mogła dostać zawału. Całe szczęście, że przetrzymałyśmy dobry moment gry Kanadyjek. W pewnym momencie one też zaczęły nam oddawać trochę punktów, bo wcześniej były bezbłędne. Podbijały wszystko w obronie, atakowały z każdej pozycji. Naprawdę zagrały bardzo dobre spotkanie. Momentami ciężko nam było cokolwiek zrobić. Szczególnie że wkradło się sporo błędów — ocenia Weronika Szlagowska, która także dostała szansę gry.
Młoda zawodniczka Developresu Rzeszów podkreśliła ogromną rolę wsparcia z trybun. – Kibice bardzo pomogli. Wspólne śpiewanie piosenek bardzo podbudowuje. Momentami może, kiedy ktoś jest na boisko, jest za bardzo skupiony, to tego tak bardzo nie słychać, ale tuż po niej czuje się tę wrzawę – powiedziała, przyznała także, że obawiała się tego meczu. – Szczerze mówiąc, bardziej obawiałam się tego meczu niż przed Stanami Zjednoczonymi. Wiedziałyśmy, że ten mecz będzie ciężki, że Kanada też walczy o ten awans. One są bardzo trudnym przeciwnikiem. Mają bardzo wysokie zawodniczki, które dają radę zarówno w ataku, jak i obronie.
W sobotę w walce o 1/4 finału Polki zagrają z Niemkami. – Niemki są na poziomie Kanady. Tam też był tie-break pomiędzy nimi. Nie chcę straszyć (śmiech), najważniejsze jest z „trzy z przodu”. Na pewno Niemki też będą chciały nam oddać za te mecze sparingowe i Ligę Narodów. One się nie położą i samo się nie wygra. Będziemy musiały wykonać kawał dobrej roboty, żeby przypieczętować awans — kończy przyjmująca.
źródło: inf. własna, Polsat Sport, przegladsportowy.onet.pl, sport.tvp.pl