– Chemik dysponuje dużo lepszą zagrywką niż Legionovia, więc mamy duży problem, tym bardziej, że gramy na dwie atakujące. No ale nie zwieszamy głów. Jedziemy do Polic i będziemy walczyć – powiedziała po porażce w pierwszym półfinale z Chemikiem Agata Witkowska, libero Radomki.
Siatkarki Grupy Azoty Chemik Police zrobiły pierwszy krok ku awansowi do finału. W pierwszym meczu półfinałowym pokonały na wyjeździe E.Leclerc Moya Radomkę Radom w trzech setach. Była to ich pierwsza wygrana z podopiecznymi trenera Marchesiego w tym sezonie. – Cieszymy się, że w końcu z radomiankami wygrałyśmy, bo wcześniej w rundzie zasadniczej przegrałyśmy dwa razy po 2:3. Przygotowywałyśmy się na ciężki mecz. Taki też był, ale dobrze, że poszedł po naszej myśli. Nasza taktyka została zrealizowana, a determinacja i wola walki była ogromna – podkreśliła libero mistrzyń Polski Paulina Maj-Erwardt.
Drużyna z Mazowsza w rundzie zasadniczej dwukrotnie pokonała policzanki, ale w play-off nie jest faworytem. Musi radzić sobie bez Janisy Johnson, grając na dwie atakujące. – Radomka zmieniła się od momentu, kiedy ostatni raz z nią grałyśmy. Doszła Samara, ostatnio Ana, więc gra trochę inaczej. Ten mecz pokazał nam, na co mamy zwrócić jeszcze uwagę. Mam nadzieję, że wyeliminujemy jeszcze nasze mankamenty i niedociągnięcia. Musimy dobrze zagrać, żeby wygrać w Policach – dodała defensywna zawodniczka Chemika.
Podopieczne Ferhata Akbasa liczą, że nie będą musiały wracać już do Radomia na trzecie spotkanie. Wierzą, że we własnej hali przypieczętują awans do finału. – Wiedziałyśmy, że ciężko będzie grać w hali przeciwnika, szczególnie, że do tej pory bilans naszych spotkań w tym sezonie był 2:0 dla przeciwnika. Ważne było, aby wygrać ten mecz, zrobić pierwszy krok do finału. Mam nadzieję, że w Policach nasza hala będzie nam sprzyjać i zrobimy ten drugi krok – zaznaczyła przyjmująca polickiej ekipy Martyna Grajber.
W odmiennej sytuacji są radomianki, którym zabrakło trochę argumentów w pierwszym starciu półfinałowym. Momentami nawet wychodziły na prowadzenie, ale w kluczowych momentach szalę zwycięstwa na swoją stronę przechylał Chemik. – Jakbyśmy w pierwszym secie wygrały, to ten mecz mógłby inaczej się potoczyć. Końcówki były wyrównane. W drugim secie prowadziłyśmy nawet czterema punktami, ale później Chemik zaczął dominować w każdym elemencie, a my już nie potrafiłyśmy się pozbierać. Niestety, jesteśmy takim zespołem, że każda zawodniczka z szóstki musi dobrze zagrać, abyśmy mogły cokolwiek wygrać. Tym razem tak się nie stało, a nasza gra falowała – stwierdziła Agata Witkowska.
Mimo że Radomka stoi pod ścianą, to jednak nie zamierza poddać się bez walki. W ćwierćfinale też przegrała pierwsze starcie. Liczy więc, że w półfinałowej batalii także doprowadzi do trzeciego pojedynku. – Chemik dysponuje dużo lepszą zagrywką niż Legionovia, więc mamy duży problem, tym bardziej, że gramy na dwie atakujące. No ale nie zwieszamy głów. Jedziemy do Polic i będziemy walczyć. Broni nie złożymy – zakończyła libero zespołu z Radomia.
źródło: inf. własna, PLS TV