– Rozczarowanie jest ogromne. Liczyliśmy na wygraną, ale bydgoszczanie postawili nam bardzo ciężkie warunki. Mieliśmy nadzieję na powrót na rewanż w Bydgoszczy i walkę o medale, która była naszym celem – powiedział Adrian Markiewicz, środkowy KPS-u.
Siatkarzom KPS-u Siedlce nie udało się przedłużyć ćwierćfinałowej rywalizacji z Visłą Proline Bydgoszcz. U siebie przegrali 1:3, co sprawiło, że będą mogli walczyć jedynie o piąte miejsce. – Rozczarowanie jest ogromne. Liczyliśmy na wygraną, ale bydgoszczanie postawili nam bardzo ciężkie warunki. Mieliśmy nadzieję na powrót na rewanż w Bydgoszczy i walkę o medale, która była naszym celem – powiedział Adrian Markiewicz, środkowy KPS-u.
Gospodarze nie ukrywali, że liczyli na sprawienie niespodzianki. Zależało im na tym, aby przedłużyć batalię z Visłą. – Po takim meczu towarzyszą nam różne emocje. Jesteśmy bardzo źli po przegranej z Visłą. Aby wygrać z takim rywalem, trzeba zagrać na równym poziomie przez cały mecz. My mieliśmy momenty, w których graliśmy dobrze, ale też takie, w których graliśmy słabiej. Rywale to wykorzystali – stwierdził trener siedlczan Mateusz Grabda.
Podopieczni Marcina Ogonowskiego byli faworytami, bo zajęli trzecie miejsce w rundzie zasadniczej, ale siedlczanie też mieli swoje aspiracje. – Visła nam nie leży. Ma bardzo wyrównany i doświadczony skład. Jest kompletną drużyną. Zasłużyła na awans, chociaż my chcieliśmy powalczyć jeszcze w Bydgoszczy. Teraz pozostała nam walka o piąte miejsce z Gwardią Wrocław – dodał młody środkowy siedleckiego zespołu.
Mimo że nie znalazł się on w strefie półfinałowej, to Grabda zadowolony był z wykonanej pracy. – Mam świadomość tego, że chłopcy w każdym meczu zostawiali kawał serca na boisku i zbudowali dobrą drużynę, coś nieosiągalnego dla wielu drużyn z I ligi, które miały zdecydowanie większe budżety i nazwiska z PlusLigi. Niestety, przegraliśmy walkę w play-off, ale mentalnie czujemy się zwycięzcami, bo chłopaki w każdym meczu byli w stanie za sobą skoczyć w ogień – podkreślił szkoleniowiec KPS-u.
Po świętach zagra on o piąte miejsce z Chemeko-System Gwardią Wrocław. Dla obu ekip nie będą to łatwe pojedynki. – Są to trudne mecze, bo w obu zespołach coś pękło. My mieliśmy marzenia związane z obecnością w czwórce, Gwardia też nie ukrywała swoich aspiracji związanych z awansem do PlusLigi, więc na pewno dla niej jest to ciężki moment. Wygra zespół, który będzie chciał bardziej wygrać. My na pewno nie odpuścimy walki o to piąte miejsce – zakończył Mateusz Grabda.
źródło: inf. własna, KPS Siedlce - Facebook