Rumunia to pierwszy rywal reprezentacji Polski w zbliżających się mistrzostwach świata. Rumuni przygotowywali się do turnieju, mają swoje plusy i oficjalnie zapowiadają, że celem jest awans z grupy. Ma w tym pomóc między innymi Adrian Acibanitei, który specjalnie przełożył zabieg swojego barku, aby zagrać w mistrzostwach świata.
Historyczny moment
Męska reprezentacja siatkówki Rumunii do mistrzostw świata zakwalifikowała się po raz pierwszy od 43 lat. W środę wieczorem kadra wyruszyła na Filipiny, gdzie już swój pierwszy mecz rozegra z reprezentacją Polski. W grupie B znajdują się jeszcze Holandia oraz Katar.
Przed wylotem odbyła się konferencja prasowa, w której trener Sergiu Stancu przyznał, że cieszy się z terminarza. Jego zdaniem mecz przeciwko drużynie z czołówki, takiej jak Polska, może nadać pozytywny ton turniejowi. Szkoleniowiec ocenił również pozostałych rywali i jest zdania, że jego zespół jest w stanie pokonać zarówno Holandię jak i Katar. Natomiast Adin Cojocaru, prezes rumuńskiej federacji jasno określił cel, jakim jest awans do 1/8 mistrzostw świata.
Przyjmujący przełożył operację
Trener Stancu ma w swoim zespole kilku dobrych zawodników. Jednym z nich jest Adrian Aciobăniței, jeden z bardziej doświadocznych graczy. – Udział w mistrzostwach świata to było moje marzenie, odkąd zacząłem grać w siatkówkę. Cieszę się, że zagram w turnieju – mówił były przyjmujący między innymi PGE Skry Bełchatów. Ma on jednak problemy z barkiem. – Mam cystę, która wymaga operacji i 1 października mam zaplanowany zabieg – zdradził Aciobanitei.
Nowa gwiazda?
Szansę na pokazanie się szerokiej publiczności ma Bela Bartha. Na codzień środkowy Itasu Trentino będzie miał okazję pokazać swoje umiejętności w mistrzostwach świata. – Myślę, że mistrzostwa świata będą dla nas sukcesem. Mamy zgrany zespół, który będzie musiał się zmierzyć z wicemistrzami olimpijskimi, a ostatnio całkiem nieźle wypadliśmy przeciwko Francji – podkreślił.
Pierwszy mecz reprezentacja Rumunii rozegra 13 września, o 15:30 zmierzy się z reprezentacją Polski.