– Liga z roku na rok jest coraz silniejsza. Jest w niej wiele dobrych zespołów, a poziom rywalizacji jest wysoki, także jestem pewien tego, że przed nami wiele trudnych i emocjonujących spotkań – powiedział w rozmowie ze Strefą Siatkówki środkowy AGH AZS Kraków, Adam Miniak.
Już na inaugurację rozgrywek zapewniliście kibicom pięć setów i spore emocje. To przedsmak tego, że cała liga może tak właśnie wyglądać? Jak smakuje to zwycięstwo po kilku tygodniach ciężkiej pracy w okresie przygotowawczym do sezonu?
Adam Miniak: Rozgrywki TAURON 1. Ligi pokazują, że liga z roku na rok jest coraz silniejsza. Jest w niej wiele dobrych zespołów, a poziom rywalizacji jest wysoki, także jestem pewien tego, że przed nami wiele trudnych i emocjonujących spotkań. Na pewno każdy z nas już nie mógł doczekać się tego pierwszego oficjalnego meczu ligowego. Z nim zawsze wiążą się też dodatkowe emocje i stąd pewnie to zniecierpliwienie. Mówi się, że ciężka praca poprawia apetyt, więc jakbym miał to porównywać, to zwycięstwo po przerwie od ligowej rywalizacji smakuje lepiej.
Prowadziliście 2:0, ale daliście rozwinąć skrzydła przeciwnikom. Co według ciebie zadecydowało o tym, że kropkę nad „i” postawiliście dopiero w tie-breaku?\
– Myślę, że trzeci set był kluczowy do tego, aby rywalizacja przeciągnęła się do tie-breaka. Zespół z Siedlec zrobił kilka zmian w składzie. Jego gra stała się skuteczniejsza, a nam przytrafiły się przestoje. Po naszej stronie spadła też jakość wykonywania poszczególnych elementów. Na pewno nie możemy pozwolić sobie na momenty dekoncentracji, ponieważ jesteśmy zespołem, w którym każdy musi grać na wysokim poziomie własnych umiejętności, abyśmy odnosili zwycięstwa. W tie-breaku wróciliśmy do bardziej agresywnej postawy. Ten set był bardzo wyrównany. Mimo tego, że przeciwnik odskoczył w końcówce, to zachowaliśmy chłodną głowę i do końca wierzyliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać to spotkanie. Cieszy taka postawa zespołu, bo na pewno takie wygrane budują.
W międzysezonowej przerwie z zespołu odeszło kilku zawodników, którzy decydowali o jego obliczu. Musicie poukładać się na nowo. Jak przebiega ten proces?
– Tak to już jest, że w życiu jedyną pewną jest zmiana. Mamy w połowie zmieniony skład, ale na pewno DNA tego zespołu się nie zmieniło. Dzięki temu, że duża część zawodników pozostała, proces wdrożenia się nowych siatkarzy w system pracy trenera Andrzeja Kubackiego przebiegał na pewno dużo sprawniej. Każdy z nas stara się dawać z siebie maksimum. Dobrze pracujemy i z każdym kolejnym tygodniem zarówno nasza gra, jak i rozumienie się na boisku wygląda coraz lepiej.
Na kolejny mecz udacie się do Nowej Soli. Chyba z Astrą macie rachunki do wyrównania, bo w poprzednim sezonie ponieśliście tam porażkę?
– Nie ująłbym tego w ten sposób. Liczy się tylko to, co jest tu i teraz. Do każdego meczu podchodzimy w ten sam sposób. Chcemy prezentować dobrą siatkówkę i zwyciężać. Spodziewam się ciężkiego i wyrównanego meczu.
W minionych rozgrywkach znaleźliście się w play-off. Jak ocenisz wasze szanse na znalezienie się w ósemce również w tym sezonie? Jakiej w ogóle ligi się spodziewasz?
– Ciężko cokolwiek prognozować. Jak wspomniałem na początku, w tej lidze jest wiele wyrównanych zespołów, wyniki są trudne do przewidzenia i wszystko może się bardzo szybko odwrócić. Póki co na pewno nie patrzymy tak daleko w przyszłość. Skupiamy się na każdej jednostce treningowej, każdym mikrocyklu przygotowania do meczu i przede wszystkim na budowaniu systemu gry. Spodziewam się ciężkiej i wymagającej rywalizacji na przestrzeni całych rozgrywek.
Zobacz również
Podsumowanie 1. kolejki I ligi siatkarzy
źródło: inf. własna