– Czuję się fizycznie optymalnie i powoli wracam do normalnej formy – powiedział Aaron Russell, który po przerwie od gry w reprezentacji USA cieszy się dobrym zdrowiem i spokojnym wejściem w nowy sezon PlusLigi. Amerykanin zdradza, jak wykorzystał wakacje, co sądzi o napiętym terminarzu i dlaczego Klubowe Mistrzostwa Świata są dla niego wyjątkowym doświadczeniem.
Powrót do dyspozycji
Karolina Wólczyńska (Strefa Siatkówki): Jak twoje zdrowie? Jak się czujesz w nowym sezonie?
Aaron Russell: – Czuję się fizycznie optymalnie i powoli wracam do normalnej formy. Na ten moment nie mogę się na nic skarżyć. Przerwa od gry była mi potrzebna. Wykorzystałem ją, by zregenerować się i wyleczyć urazy. Cieszę się, że poprawnie weszliśmy w nowy sezon. Na siedem spotkań odnieśliśmy dwie porażki z mocnymi rywalami po walce. Szkoda, że z rywalizacji z jastrzębianami w Zawierciu zostaje tylko jeden punkt. Jeśli chodzi o nowe twarze w zespole, dobrze się dogaduję z nowymi kolegami.
Tęskniłeś za siatkówką podczas wakacji?
– Muszę przyznać, że nie. Bardzo podobało mi się to, że mogę spędzić czas z moją rodziną. Latem wróciłem do swojego domu na Florydzie i mogłem w końcu zająć się różnymi pracami domowymi, ponieważ w końcu tam byłem.
Cudowne uczucie
To była twoja pierwsza przerwa od gry w reprezentacji USA od wielu lat. Jakie to było uczucie nie grać w siatkówkę?
– Było wspaniale. Mogłem nacieszyć się wspólnym czasem z rodziną i spotkać się z wieloma osobami, których dawno nie widziałem. Był też czas, by ogarnąć różne sprawy, na które zwykle nie mam czasu.
Napięty harmonogram
Co sądzisz o zmianach w lidze – w rywalizacji są dwa zespoły mniej, ale gracie co trzy dni?
– Tak, częstotliwość spotkań jest większa, bo liga dla nas przyspieszyła, ale to też jest spowodowane naszym wyjazdem na Klubowe Mistrzostwa Świata. Turniej jest piękną okazją dla klubu, by pokazać się na arenie globalnej. Dla wielu zawodników z naszej drużyny będzie to pierwsze takie doświadczenie. W tak intensywnym czasie trzeba się regenerować najlepiej, jak się da. Współpracujemy z fizjoterapeutami i trenerem przygotowania fizycznego, aby utrzymać formę fizyczną.
Klubowe Mistrzostwa Świata
Co sądzisz o Klubowych Mistrzostwach Świata? Wspomniałeś, że to dla was dobra okazja, ale czy przy tylu obciążeniach siatkówka potrzebuje kolejnego turnieju?
– Nie wiem, czy mogę powiedzieć, czy siatkówka tego turnieju potrzebuje, czy nie. Niemniej to wyjątkowe, że może w nim grać tak wiele osób i drużyn. Gdyby nie ta rywalizacja, nigdy nie zagralibyśmy przeciwko drużynie japońskiej, irańskiej czy brazylijskiej. Myślę więc, że pod tym względem jest to jedyne w swoim rodzaju.
A jakie są twoje doświadczenia i wspomnienia? W 2018 roku wraz z Itasem Trentino sięgnąłeś po złoto i zgarnąłeś statuetkę MVP.
– Mam dobre wspomnienia z tych mistrzostw. Rzeczywiście wówczas triumfowaliśmy, turniej odbył w Polsce. Teraz czeka nas długa podróż, a Brazylia też trochę różni się od Polski. Do wyjazdu mamy jeszcze sporo czasu. Przed nami wiele spotkań na ligowym podwórku, więc dotychczas nawet nie skupiałem się na rywalach, z którymi przyjdzie nam się mierzyć w klubowych mistrzostwach.









