Sześć zawodniczek zagranicznych ma szansę wystąpić w przyszłym sezonie w lidze koreańskiej. Do draftu zgłosiło się ponad 70 siatkarek, z których w pierwszym etapie selekcji wybrano 44. Nie ma wśród nich Polek, ale jest kilka znajomych twarzy. Między innymi Michaela Mlejnkova z Developresu, która zdążyła już podpisać kontrakt w Bundeslidze oraz atakująca MKS-u Kalisz, Adela Helić.
Podobnie jak w lidze męskiej, również siatkarki z zagranicy mają szanse na występy w lidze koreańskiej. Kontrakt w V-League jest dosyć lukratywny i w czasach kryzysu wywołanego pandemią jest spore zainteresowanie grą w Korei Południowej. Nic więc dziwnego, że w pierwszym etapie selekcji ubiegało się o to ponad 70 zawodniczek.
Wybrano 44, z których koreańskie kluby wybiorą teraz sześć na podstawie nadesłanych filmów. Zazwyczaj siatkarki prezentowały swoje umiejętności na żywo, jednak z powodu pandemii odstąpiono od tej formy draftu.
Wśród zawodniczek, które mają szansę zagrać w przyszłym sezonie w lidze koreańskiej, nie ma Polek (przypomnijmy, że nie tak dawno w Korei grała Berenika Tomsia). Są jednak dwie siatkarki, które w zeszłym sezonie grały w LSK. Wprawdzie Michaela Mlejnkova z Developresu podpisała już kontrakt na nowy sezon w Stuttgarcie, jednak… dostała się do drugiego etapu draftu. Jest również atakująca MKS-u Kalisz, Adela Helić.
Inne znane polskim kibicom nazwiska w koreańskim drafcie to mająca polskie korzenie Belgijka Dominika Strumiło, Kubanki Rosir Calderon, Heidy Casanova czy Yoana Palacio Mendoza, a także Rosjanka Anna Lazarewa, Milagros Collar z Hiszpanii, Belgijka Helene Rousseaux, Turczynka Gozde Yilmaz, oraz znane siatkarki z Ameryki Środkowej – Karina Ocasio i Yonikara Pena.
źródło: inf. własna