Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle nie bez problemów, ale bez straty seta pokonała Eneę Czarnych Radom. Zwłaszcza w dwóch pierwszych setach radomianie postawili wicemistrzom Polski wysoko poprzeczkę. – Najważniejsza była ta końcówka pierwszego seta. Prowadzili 21:17, a my jednak ją wygraliśmy. Myślę, że to trochę podcięło rywalom skrzydła, nam natomiast dodało – powiedział w rozmowie z Martą Ćwiertniewicz z Polsatu Sport atakujący ZAKSY, Łukasz Kaczmarek.
Zagrywka to za mało?
Kędzierzynianie wywiązali się z roli faworytów i w Radomiu triumfowali 3:0. W dwóch pierwszych setach mieli jednak sporo problemów. – Wiedzieliśmy, że drużyna z Radomia nie będzie miała w starciu z nami nic do stracenia. Radomianie pokazali to przede wszystkim w pierwszym i drugim secie, ale również w polu zagrywki. Przyjmujący i atakujący bardzo mocno “kopali” i ciężko było nam utrzymać te zagrywki – mówił Łukasz Kaczmarek.
Atakujący Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle przyznał, że najważniejsza okazała się końcówka premierowej odsłony, w której jego zespół był w stanie odrobić straty. – Myślę, że najważniejsza była ta końcówka pierwszego seta. Prowadzili 21:17, a my jednak ją wygraliśmy. Myślę, że to trochę podcięło rywalom skrzydła, nam natomiast dodało. Cieszę się, że wygraliśmy 3:0 i teraz przed nami kolejny ważny mecz. Chcemy jak najlepiej rozpocząć Ligę Mistrzów – podsumował Kaczmarek.
EKONOMIA PRZEDE WSZYSTKIM
W pojedynku w Radomiu nie brakowało ciekawych sytuacji, w jednej z nich atakujący… po prostu oddał piłkę rywalom. W pomeczowej rozmowie wytłumaczył również tę akcję. – Tyle skoków oddajemy na przestrzeni ostatnich dni i tygodni, że stwierdziłam, że odpuszczę sobie ten jeden skok. On i tak nic by nie dał. Rywale zaraz wzięliby challenge, który jedynie potwierdzi, że uderzyłem wcześniej w antenkę. Stwierdziłem więc, że można już tę piłkę oddać i zakończyć akcję – przyznał Kaczmarek. Faktycznie w trakcie trwającej akcji atakujący trafił w atenkę, czego nie zauważył sędzia. Jeden z liderów ZAKSY wykazał się ekonomią i duchem fair-play.
Teraz jego drużynę czeka kolejne wyzwanie. Już w środę rozpoczną zmagania w Lidze Mistrzów, gdzie również chcieliby odnieść sukces. ZAKSA walczy na wielu polach. Oprócz PlusLigi czy Ligi Mistrzów, ma również chrapkę na Puchar Polski. – Dużo czasu to nie mamy w sumie na nic. Dla nas ważne są te trzy punkty do tabeli, bo mamy już porażkę z beniaminkiem z Częstochowy czy z Asseco Resovią. Zdajemy sobie sprawę z naszej sytuacji w tabeli, a przed nami jeszcze wiele ciężkich spotkań w pierwszej rundzie. Wiemy, że musimy być w pierwszej szóstce tej klasyfikacje, aby mieć szansę na obronę Pucharu Polski – wytłumaczył Łukasz Kaczmarek.
źródło: inf. własna