Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Radosław Gil: Takiego scenariusza nie brałem pod uwagę

Radosław Gil: Takiego scenariusza nie brałem pod uwagę

fot. Klaudia Piwowarczyk

– Od drużyny i sztabu otrzymuję wielkie wsparcie. Kibice również pomagają zarówno dopingiem jak i dobrym słowem, stąd jedyne na czym staram się skupić, to praca na treningu i dobra gra w każdym następnym meczu – o transferze do wicemistrza Polski, pożegnaniu z cypryjską ligą i oczekiwaniach na obecny sezon mówi w rozmowie ze Strefą Siatkówki nowy rozgrywający Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

Raptem paręnaście dni temu, oddaleni o około 3000 km, rozmawialiśmy o twojej cypryjskiej, siatkarskiej przygodzie. Teraz widzimy się w PlusLidze. Spodziewałeś się takiego obrotu wydarzeń?

Radosław Gil:Wiele scenariuszy przewijało się w mojej głowie, ale takiego przyznam, nie brałem pod uwagę…

Jesteś doświadczonym rozgrywającym. Polska, Słowenia, Izrael, Cypr to destynacje, które możemy znaleźć w twoim siatkarskim CV. Ten ostatni punkt na mapie nie zostanie chyba dobrze przez ciebie zapamiętany…

Zdecydowanie nie. Na pewno nie sportowo. Natomiast na ten moment nie mogę zbyt wiele powiedzieć…

Rola w jakiej zostałeś postawiony nie należy do najłatwiejszych. Wchodzisz do zespołu aspirującego do złotego medalu mistrzostw Polski i ze znacznym już dorobkiem. Masz świadomość, że wiele od ciebie teraz zależy?

Oczywiście. Jednak traktuję to jako ogromną szansę i wyzwanie.

Zawsze z dystansem podchodziłeś do terminu „presja”. Czy jest tak i tym razem? Stanowienie o roli kreatora gry zespołu z Kędzierzyna-Koźla robi już jednak większe wrażenie.

Staram się o tym nie myśleć. Od drużyny i sztabu otrzymuję wielkie wsparcie. Kibice również pomagają zarówno dopingiem jak i dobrym słowem, stąd jedyne na czym staram się skupić, to praca na treningu i dobra gra w każdym następnym meczu.

Przyznajmy szczerze, że ubiegłoroczny występ w PlusLidze nie należał do twoich wymarzonych… Po awansie z drużyną z Bielska-Białej niefortunnie pożegnałeś się również z ekstraklasą. Jak wkracza ci się do bardzo dobrze ukształtowanej ekipy, z którą jeszcze kilka miesięcy temu walczyłeś po drugiej stronie siatki?

Początek mnie stresował. Byłem chyba bardziej zestresowany wchodząc na trening z ZAKSĄ niż wchodząc na mecz przeciwko drużynie z Kędzierzyna-Koźla. (śmiech) Natomiast chłopaki z drużyny od początku ciepło mnie przyjęli. Czuję się tutaj bardzo dobrze.

Co byłoby z Radosławem Gilem w tym sezonie klubowym, gdyby nie wymuszony kontuzjami kolegów transfer?

Miałem kilka opcji za granicą i w Polsce do wyboru, ale w momencie telefonu z Kędzierzyna-Koźla był tylko jeden słuszny wybór.

Jakie pierwsze wrażenie zrobił na tobie Trener Sammelvuo?

– Bardzo dobre. Widać gołym okiem, że jest profesjonalistą. Od początku czuję duże wsparcie z jego strony. Będę mógł się wiele nauczyć pod okiem fińskiego szkoleniowca.

Kędzierzyński debiut w meczu z Asseco Resovią Rzeszów przypieczętowałeś spektakularnymi piłkarskimi umiejętnościami i obroną piłki umieszczonej niemalże w bandzie. Pomijając fakt pozyskania rzeszy nowych fanów, której zaimponowałeś tym popisem, jesteś zadowolony ze swojego pierwszego występu?

To na pewno będzie super pamiątka. Natomiast na samym końcu liczy się wynik i ten niestety nie był korzystny. Uważam, że pierwszy set wyszedł mi najlepiej. W dalszej części spotkania popełniłem trochę błędów technicznych. Jest sporo do poprawy w mojej grze, ale pozytywnie patrzę w przyszłość.

Masz wobec siebie szczególne oczekiwania na czas tej misji w barwach zwycięzcy Ligi Mistrzów?

Szczególnych chyba nie mam. Chcę skupić się na ciężkiej pracy i uczyć się jak najwięcej zarówno od sztabu, jak i od samych chłopaków.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2023-11-14

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved