Po czwartkowym spotkaniu z reprezentacją Chin, które biało-czerwone zakończyły przegraną w trzech setach, szansę na dostanie się do ścisłego finału Ligi Narodów są już praktycznie znikome. Chcąc zakwalifikować się do najlepszej ósemki, Polki będą musiały pokonać w nadchodzący weekend zarówno Bułgarię, jak i Dominikanę, najlepiej za trzy punkty. Jednak nawet to nie jest 100% gwarancją, potrzebne jest również szczęście. Natomiast jedno jest pewne, łatwo nie będzie. Na tym etapie rywalizacji chrapkę na zwycięstwo ma już praktycznie każdy zespół, z pewnością więc czekają nas zacięte i trudne pojedynki.
Podopieczne Stefano Lavariniego nie kryły łez smutku oraz zawodu po przegranej czwartkowej rywalizacji.
– Nie wiem, co powiedzieć. Bardzo słabe spotkanie z naszej strony. Z pozytywów to cieszę się, że ta gra wyglądała lepiej w drugim i trzecim secie. Potrafiłyśmy podnieść się po tej pierwszej bardzo nieudanej partii. Niestety, trzeba uznać wyższość Chinek – powiedziała po meczu przyjmująca Zuzanna Górecka.
Chiński zespół praktycznie przez cały pojedynek tłamsił grą biało-czerwone, w szczególności dało się to odczuć w pierwszym, bardzo nieudanym w wykonaniu Polek secie. – Na pewno zabrakło u nas ataku. Myślę, że one bardzo to wykorzystały i po prostu zagrały mocno. Zabijają nas także błędy własne, zresztą nie pierwszy raz. Tak mocny przeciwnik nie wybacza błędów – oceniła szczerzę postawę swojej drużyny młoda zawodniczka.
Rzeczywiście, to już nie pierwszy raz, kiedy żeńska reprezentacja popełnia dużo błędów, jak również nie wykorzystuje swoich szans. Bo te, pomimo gorszej dyspozycji były, na przykład w drugim secie. – Błędy biorą się na pewno z ryzyka, próbujemy ryzykować na zagrywce, w ataku, szukamy bloku. Z tak mocnym zespołem musimy kombinować, nie zawsze można grać z parkietem, trzeba szukać dłoni, palców – skomentowała przyjmująca. – Natomiast mi po tym meczu jest strasznie przykro, bo na pewno zabrakło takiej chęci jak na przykład w środowym spotkaniu. Chęci, żeby po prostu wygrać z bardzo silnym zespołem – dodała ze smutkiem w głosie.
Chcąc dalej liczyć się w kontekście awansu do finału Ligi Narodów, biało-czerwone będą musiały szybko pozbierać się na mecze z Dominikaną i Bułgarią. Innego wyjścia nie ma. – Dzisiaj obejrzymy pewnie, co właściwie się wydarzyło, a jutro jesteśmy już myślami na kolejnym meczu. Wszystkie mecze są dla nas dobrą lekcją i dobrym doświadczeniem. Na pewno będziemy chciały wygrać najpierw z Dominikaną, a potem z Bułgarią. I zrobimy wszystko, żeby tak było – dodała na koniec siatkarka.
źródło: opr. własne, sport.tvp.pl