W piątek siatkarki Energa MKS Kalisz podejmowały zespół ŁKS Commercecon Łódź w ramach trzeciej kolejki Tauron Ligi. Mecz przyciągnął komplet publiczności, ale fani kaliskiej drużyny nie mieli tym razem powodów do radości. Kaliszanki uległy rywalkom 0:3. – Nie funkcjonujemy w obronie. Jedyna rzecz, o której mogę powiedzieć coś pozytywnego po tym meczu, to zagrywka. Myślę, że na tym musimy opierać swoją grę w tym sezonie – przyznała po spotkaniu środkowa MKS-u, Zuzanna Efimienko-Młotkowska.
Początek pierwszego spotkania był wyrównany, ale później do głosu doszedł zespół z Łodzi, który wypracował sobie przewagę 17:12. Kaliszanki zdołały jednak się otrząsnąć i w kolejnych akcjach doprowadziły do remisu 17:17. Do samego końca set toczył się niemal punkt za punkt, ale to siatkarki ŁKS-u mogły cieszyć się z wygranej. Kolejne dwa sety to już dominacja przyjezdnych, które jak dotychczas nie straciły jeszcze nawet seta.
– Myślę, że pierwszym secie zaskoczyłyśmy ŁKS swoją postawą, były bardzo dobre momenty gry, ale skończyło się, jak się skończyło. ŁSK obnażył wszystkie nasze niedociągnięcia i to czego nam brakuje. Mogę powiedzieć, że możemy się nawet wstydzić niektórych momentów tego meczu, zwłaszcza drugiego seta – powiedziała Zuzanna Efimienko-Młotkowska, środkowa Energa MKS Kalisz.
Zdaniem zawodniczki w kaliskim zespole jest jeszcze sporo elementów, które nie funkcjonują jak należy. – Nie funkcjonujemy w obronie. Jedyna rzecz, o której mogę powiedzieć coś pozytywnego po tym meczu, to zagrywka. Myślę, że na tym musimy opierać swoją grę w tym sezonie. Ten zespół zaczyna chyba dopiero się budować. W obecnym składzie trenujemy od tygodnia. Nie jest to nasz wymarzony początek sezonu, ale nie możemy tutaj na nic zrzucać winy, bo postawą na boisku można czasem coś nadrobić. Dzisiaj nie nadrobiłyśmy nic. Jedyne co nam zostaje to praca, praca i jeszcze raz praca – dodała zawodniczka.
źródło: kalisz.naszemiasto.pl