– To spotkanie nie było piękne, za to wybitnie nerwowe, ale o tym chyba nikt nie będzie pamiętał. Najważniejsze, że wygrałyśmy – powiedziała po ograniu Ukrainek Zuzanna Efimienko-Młotkowska, środkowa reprezentacji Polski. – Korzystając z dwunastu zawodniczek, pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną, że wszystkie dziewczyny mają w tym zespole swoją rolę do spełnienia – podkreślił Jacek Nawrocki.
Po trudnym i nerwowym meczu Polki awansowały do czołowej ósemki mistrzostw Europy. Ukrainki jednak tanio skóry nie sprzedały. – To spotkanie nie było piękne, za to wybitnie nerwowe, ale o tym chyba nikt nie będzie pamiętał. Najważniejsze, że wygrałyśmy – krótko skwitowała Zuzanna Efimienko-Młotkowska, środkowa reprezentacji Polski.
W starciu z Ukrainkami ponownie biało-czerwone miały kłopoty w ataku. Gra im się nie układała, ale potrafiły się przełamać. – Nie miałyśmy skuteczności w ataku, co nas bardzo denerwowało i deprymowało. Spięcie nie pozwalało nam też grać w innych elementach. W czwartym secie zaczęłyśmy grać. Wcześniej momentami było tak, że to rywalki grały za nas, oddawały nam punkty, co nam pomagało. Dopiero ostatni set wyglądał tak jak powinien wyglądać cały mecz – oceniła doświadczona środkowa.
Ukrainki zagrały na większym luzie. Szczególnie na początku spotkania więcej im wychodziło. Biało-czerwone dopiero w czwartej odsłonie pokazały pełnię swoich możliwości. – Nie powiem, że Ukrainki nie miały nic do stracenia. One też wierzyły w zwycięstwo. Jednak na nerwowość mieliśmy bardziej kompletny zespół. Korzystając z dwunastu zawodniczek, pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną, że wszystkie dziewczyny mają w tym zespole swoją rolę do spełnienia – podkreślił Jacek Nawrocki.
Dopiero zmiany w składzie poderwały Polki do walki. Szczególnie dobrze zaprezentowała się młoda Martyna Czyrniańska. – Bardzo rotowałem składem. Ukrainki przytrzymały naszą atakującą, ale fajnie, że Malwina i Martyna pociągnęły to spotkanie. Każda zmiana w tym meczu wnosiła wiele pozytywów do naszej gry. Nawet przy zmianie rozgrywających był taki moment, w którym Julka również wniosła dużo dobrego – zakończył szkoleniowiec biało-czerwonych.
źródło: inf. własna, Polsat Sport