W pierwszym meczu 4. kolejki TAURON Ligi mierzyły się niepokonane dotąd drużyny. Developres SkyRes Rzeszów podejmował DPD Legionovię Legionowo. Z lepszej strony zaprezentowały się gospodynie spotkania, wygrywając 3:0. – My się bardzo cieszymy z takiego obrotu sprawy. Spodziewałyśmy się, że ten mecz będzie bardzo ciężki, że możemy nawet rozegrać tu pięć setów i skończyć o północy. Myślę, że pomogła nam konsekwencja, upór i głównie zagrywka. To był element, który ustawił całe spotkanie – tłumaczyła środkowa rzeszowskiej drużyny Zuzanna Efimienko-Młotkowska.
W TAURON Lidze już padło kilka zaskakujących rezultatów, ale cały czas na wysokim, stabilnym poziomie prezentuje się ekipa z Rzeszowa. – Widać, że ta liga jest tak wyrównana i tak nieobliczalna, również przez koronawirusa. My staramy się trzymać swoją grę, swoją formę, mam nadzieję, że nic nam nie przeszkodzi i tego nie stracimy – oceniła środkowa. Na ten moment dwa zespoły zmagają się z zakażeniem koronawirusem, to i tak mniej niż w PlusLidze. – Bardzo się pilnujemy, codziennie wypełniamy ankiety zdrowotne. Jesteśmy wyczulone i pilnujemy się, żeby nie wychodzić, nie wyjeżdżać. Wiemy, że jakoś z tym musimy żyć. Ważne, żeby się trzymać, pilnować nawzajem i mam nadzieję, że uda się tę ligę zagrać normalnie – zapowiedziała siatkarka.
Developres Rzeszów nie ustrzegł się jednak braków kadrowych, urazu doznała bowiem Kiera Van Ryk, a pod jej nieobecność z dobrej strony pokazuje się Aleksandra Rasińska. – Jest to duży przeskok, przyszłam do Rzeszowa z drużyn z tej drugiej części tabeli i czuć tę różnicę, poziom na treningach jest zupełnie inny, trudniej zdobywa się punkty, bo po drugiej stronie są dziewczyny, które już wiedzą, co ty zrobisz. Uważam, że wybranie Developresu Rzeszów, to była najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć – tłumaczyła atakująca, która stara się wykorzystywać swoją szansę. – Dostałam tę szanse, niestety z powodu kontuzji Kiery. Każdą szansę trzeba wykorzystać, akurat teraz jestem z tego mniej dumna, bo uważam, że mogłabym dać z siebie jeszcze więcej, ale bardzo cię cieszę, że mogłam być na boisku – mówiła Rasińska. Jej zespół nie tylko nie przegrał jeszcze meczu, ale w czterech kolejkach TAURON Ligi nie stracił punktu. – Myślę, że możemy grać długo bez porażek, będzie ciężko. W tym sezonie już jest sporo niespodzianek, a mamy dopiero czwartą kolejkę. Na pewno będą jakieś „wtopy”.
Niezbyt zadowolona z postawy swojej drużyny była natomiast Izabela Lemańczyk. – Ktoś tu musiał wygrać, ktoś musiał przegrać. Jedyne, co mogę gorąco po tym meczu powiedzieć to to, że boli mnie styl, w jakim przegrałyśmy ten mecz i uważam, że z takim zespołem, jakim w tym sezonie jest Developres Rzeszów, trzeba zagrać po prostu na maksimum swoich możliwości, na swoim najwyższym siatkarskim poziomie. My tego maksa nie zagrałyśmy – oceniła libero Legionovii.
W trakcie spotkania kontuzji doznała liderka ekipy z Legionovia – Olivia Różański, która jednak nie pojawiła się w podstawowym składzie. – Olivia nie wyszła też od początku spotkania, nie szukałabym tu usprawiedliwienia. Wiadomo, że w takich sytuacjach nie gra się dobrze, ale to nie jest żadna wymówka – przyznała Lemańczyk. – Szykowałyśmy się na trudny mecz, zdawałyśmy sobie sprawę, że trzeba będzie wyszarpać każdy punkt. Ułożyło się to kompletnie nie po naszej myśli, ale w bardzo krótkim czasie znów będziemy grać z rzeszowiankami, tym razem u siebie i mam nadzieję, że odwrócimy losy – zapowiedziała libero Legionovii.
Już w środę obie drużyny zmierzą się po raz kolejny, bowiem awansem rozegrane zostanie spotkanie 15. kolejki TAURON Ligi.
źródło: opr. własne, PLS TV