Po najbardziej dramatycznym spotkaniu turnieju Słoweńcy pokonali 3:1 Polaków i to oni zagrają w wielkim finale turnieju. Reprezentacja tego kraju wygrała z naszą drużyną na czwartych kolejnych mistrzostwach Europy. Duże emocje wzbudziła sytuacja z czwartego seta, kiedy Polakom nie szło i doszło do spięcia, gdy Michał Kubiak sprowokował świetnie grającego rywala – Tine Urnauta.
Po tym spięciu Kubiak i inni Polacy zaczęli grać lepiej, ale to Słoweńcy ostatecznie wygrali tego seta i cały mecz. Po spotkaniu zapytano kilku zawodników o sam mecz, ale też o tamtą awanturę pod siatką. Tine Urnaut, jak się okazuje, nie żywi do kapitana Polaków urazy. – To normalne, część sportu. Gdy rozgrywamy ważny mecz i jest wiele emocji, takie sytuacje mogą się zdarzać. Kubiak swoim zachowaniem nie wpłynął na moją grę – powiedział kapitan Słoweńców.
Co za akcja Michał Kubiak lubię go takiego ???? pic.twitter.com/Wn4FcOCUWf
— Ania ????8️⃣*️⃣⚡ (@anika1_2) September 18, 2021
Kubiaka w obronę wziął Bartosz Kurek. – Bylibyśmy już dawno pod prysznicem, gdyby nie to, że w tamtym momencie Michał to wziął na swoje barki – przekonywał atakujący po spotkaniu. W mocniejszych słowach niż kolega z kadry o zachowaniu Kubiaka wypowiedział się środkowy Słoweńców, Jan Kozamernik, który od nowego sezonu będzie graczem Asseco Resovii Rzeszów. – To, co zrobił Kubiak, jest nieakceptowalne. Nie rozumiem, dlaczego cały czas pozwala mu się na takie zachowania. Ten człowiek zachowuje się tak na każdym turnieju, kiedy przegrywa. My jednak wiedzieliśmy o tym, nawet spodziewaliśmy się tego. Musieliśmy po tamtej awanturze wrócić do pełnej koncentracji i na szczęście to zrobiliśmy – powiedział Kozamernik. Michał Kubiak, który jest kapitanem reprezentacji, po raz kolejny po meczu nie chciał rozmawiać z dziennikarzami, lekceważąc w ten sposób zarówno żurnalistów, jak i kibiców.
Ja wszystko rozumiem, emocje, żal…Ale po raz drugi w tym sezonie- IO+ME- kapitan nie staje przed kamerą po porażce. KAPITAN. Może się mylę, ale nie on pierwszy powinien dwa słowa powiedzieć? #EuroVolleyM ?????
— Filip Czyszanowski (@FilipCzyszanows) September 18, 2021
Słoweńcy pokonali Polaków, mimo że w pierwszym secie dominował zespół Vitala Heynena. – To było spotkanie, w którym musieliśmy być cierpliwi. Polacy świetnie je zaczęli, trzeba było czekać aż zaczną popełniać błędy i my potrafiliśmy je wykorzystać. W czwartym secie, gdy wydawało nam się, że wygraliśmy, ale analiza sytuacji na wideo dwa razy spowodowała zmianę decyzji sędziego, też musieliśmy zachować spokój. Zdaliśmy ten test, po wznowieniu gry dalej byliśmy agresywni i to pozwoliło nam wygrać – analizował Urnaut.
W 2015 i 2019 roku Słoweńcy grali już w wielkim finale mistrzostw Europy, ale przegrywali te spotkania, najpierw z Francją (0:3), a w ostatnim turnieju z Serbią (1:3). Być może uda im się sięgnąć w niedzielę po mistrzostwo Europy za trzecim podejściem. – Nie wiem, czy jesteśmy teraz lepszą drużyną. To się okaże. Na razie jesteśmy bardzo szczęśliwi, że zagramy o złoto – stwierdził Urnaut. – Żeby zostać mistrzami Europy, będziemy musieli zagrać w finale lepiej niż przeciwko Polakom. Ale jestem przekonany, że zasłużyliśmy na wielki finał – dodał Kozamernik.
źródło: inf. własna, Przegląd Sportowy