W Superpucharze Belgii wszystko jasne. Hegemonia Knack Volley Roeselare została przerwana. Pogromcami mistrzów okazała się 5. siła zeszłorocznych rozgrywek – Decospan Volley Team Menen, wygrywając 3:1. Takim samym rezultatem zakończyło się spotkanie u pań pomiędzy Asterix AVO Beveren i E.S. Charleroi Volley. Górą w czterech setach okazały się siatkarki z Kieldrecht, które sięgnęły po trofeum po raz pierwszy od 2019 roku.
TYLKO JEDEN FAWORYT
Superpucharowe granie rozpoczął pojedynek Knack Volley Roesalare z Volley Menen. Faworytem naturalnie drużyna z Roesalare, która jest najbardziej utytułowaną drużyną w kraju i wielokrotnie sięgała po medale rozgrywek krajowych i europejskich. Ostatnia dekada należała do nich, poprzedni sezon zakończył się dla zespołu tytułem mistrza kraju, Pucharem i Superpucharem, który do góry unosili nieprzerwanie od 2018 roku. Inaczej rzecz wyglądała w przypadku Volley Menen, które nie ma tak wielu tytułów na swoim koncie, a sezon ligowy przyniósł dopiero 5. miejsce.
HEGEMON NA ŁOPATKACH
Początek spotkania to zacięta walka o każdy punkt. Pomimo szarpanej gry obu zespołów widowisko było szalenie wyrównane. Przebieg seta najlepiej oddaje wyczerpująca końcówka, a o losach inauguracyjnego seta zadecydowała dopiero gra na przewagi – 27:25, która szczęśliwi zakończyła się dla obrońców tytułu sprzed roku. Prawdziwe problemy podopiecznych trenera Stevena Vanmedegaela przyniosła druga osłona spotkania. Wówczas drużynie spadła skuteczność w ataku. Mnożyły się także niedociągnięcia w przyjęciu po dobrych zagrywkach przeciwników. Mimo wszystko trener konsekwentnie korzystał z usług wyjściowej szóstki. Tego samego nie czynił szkoleniowiec przeciwników, który postawił na rotacje składem i szybkie reagowanie na wydarzenia na boisko. Lepsze korzyści przyniosła strategia drużyny z Menen, która wygrała seta – 25:22, doprowadzając w spotkaniu do wyrównania.
Trzeci set to ponownie walka, o której losach przesądziły detale i mocna końcówka w wykonaniu podopiecznych Lemaya. Niespodziewanie hegemon ostatnich lat przegrał drugą partię z rzędu – 23:25, musząc postawić w czwartym secie wszystko na jedną kartę. Nie było to łatwe, rozpędzeni oponenci byli nie do zatrzymania, czego nie można było powiedzieć o zespole z Roeselare. Falująca gra i niekończące się błędy nie sprzyjały odrabianiu zaległości. Wypracowana przewaga gości dała im komfort gry w końcówce, co zakończyło się wysoką wygraną – 25:18.
Najwięcej punktów dla zespołu z Menen zdobył Lucas Lilembo, który w duecie z Gillesem Vandecaveyem, świadczył o jakości zespołu. Obaj zawodnicy zdobyli kolejno 18 i 17 punktów. Po drugiej stronie siatki sytuacja była podobna. Basil Dermaux punktował 18 razy, a Seppe Rotty 17.
Knack Volley Roeselare – Decospan Volley Team Menen 1:3
(27:25, 22:25, 23:25, 18:25)
Składy zespołów
Roeselare: D’Hulst (1), Coolman (13), Verhanneman (10), Rotty (17), Dermaux (18) Haapaniemi (7), Deroey (libero)
Menen: Verhamme (2), Vandevaveye (17), Lankinen (6), Lilembo (18), Grempin (12), Jurkovics (9), Ver Eecke (libero) oraz De Vleeschhauwer, Vanneste, Van de Velde (5), Ocket
UŁATWIONE ZADANIE BEVEREN
O Superpuchar pań zagrały ze sobą zawodniczki Asterix AVO Beveren i E.S. Charleroi Volley. Faworytkami meczu o pierwsze trofeum w sezonie były siatkarki z Kieldrecht, które są najbardziej utytułowanym klubem w kraju. Mimo wszystko ostatnie rozgrywki o Superpuchar nie były dla nich udane, a ostatni raz po trofeum sięgały w 2019 roku. Podobnie, jak w spotkaniu siatkarzy, tak i tutaj gigant spotkał się z rywalem niższej klasy. Naprzeciwko Beveren stanął zespół z Charleroi, pozbawiony większych sukcesów, poza dwukrotnym mistrzostwem kraju (2006, 2009).
POWRÓT NA SZCZYT PO LATACH
Pierwszy set był najbardziej wyrównaną częścią spotkania finałowego. Na dystansie żadna ze stron nie była w stanie wypracować sobie solidnej zaliczki. Dopiero przyciśnięcie rywalek w końcówce przez E.S. Charleroi Volley, przełożyło się na wygraną – 26:24. Mimo zwycięstwa nie był to równy set w wykonaniu podopiecznych trenera Pirauxa, który stale musiał dokonywać zmian. Cierpliwości brakowało również Krisowi Vansnickowi, który czuł się bezsilny wobec swoich zawodniczek. Mistrzyniom kraju udało się jednak stanąć na nogi i wygrać drugiego seta – 25:21.
Trzecia część spotkania to prawdziwa demolka faworytek, które korzystały z każdego niedociągnięcia rywalek. Szybka ucieczka z wynikiem wywołała po drugiej stronie frustrację, co ułatwiło wysoką wygraną – 25:17. Czwarty set to tak naprawdę postawienie kropki nad ‘i’. Mniej doświadczone przeciwniczki starały się jeszcze postawić i nie stracić kontaktu z mistrzyniami. Było to jednak wyjątkowo ciężkie zadanie, które ostatecznie zakończyło się niepowodzeniem i przegraną – 22:25.
Rewelacyjne zawody rozegrała Iris Vos, autorka aż 22 punktów. Manon Stragier z kolei dołożyła od siebie 19 ‘oczek’. W drużynie z Charlerio najskuteczniejsza okazała się Trereza Hrusecka, która zakończyła zmagania z dorobkiem 15 punktów na koncie.
Asterix AVO Beveren – E.S. Charleroi Volley 3:1
(24:26, 25:21, 25:17, 25:22)
Składy zespołów
Beveren: Van Sas (3), Korevaar (7), Vos (22), Cos (13), Stragier (19), Wouters (8), Debouck (libero) oraz Neufkens (1), Overwater (1), Debout (2), Bertels
Charleroi: Tosic (12), Hrusecka (15), Malm (8), Van de Vyver (2), De Valkeneer (1), Waelkens (4), Reul (libero) oraz Zecevic (libero), Chrtianska (8), Moulin, Jaumet (2), Hannaert (1)
źródło: inf. własna