Na walnym zgromadzeniu Polskiej Ligi Siatkówki wykazano chęć do zmniejszenia PlusLigi do 14 zespołów. Ostateczne decyzje zostaną jednak podjęte w styczniu. Zmiany planowane w ekstraklasowych rozgrywkach nie są jednak łatwe i dostarczają wielu pytań oraz niewiadomych, z którymi będą musieli poradzić sobie włodarze.
Plany FIVB
Jak wspomniał w magazynie #7Strefa Kamil Składowski, decyzja o powiększeniu ligi do 16 drużyn podejmowana była biorąc pod uwagę kalendarz siatkówki międzynarodowej. W nim przeprowadzona miała być ogromna rewolucja na wzór innych dyscyplin. – Pomysł zaczerpnięty choćby z piłki ręcznej, koszykówki, piłki nożnej. Granie dużych imprez na początku roku, przerwanie sezonu ligowego. W związku z tym więcej czasu grania na ligi i krótsza przerwa na reprezentacje – dodał Kamil Składowski. W rzeczywistości plany FIVB okazały się tylko hipotetyczne, a polska ekstraklasa pozostała z decyzją o 16 drużynach.
Przypomnijmy, pomysł z poszerzeniem PlusLigi od początku miał swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ostatecznie jednak od sezonu 2022/2023 do rywalizacji przystąpiło 16 zespołów. Zwiększenie liczby klubów w rozgrywkach oraz ograniczony okres na rozegranie sezonu, zwłaszcza w tym roku, narzucony przez FIVB, sprawiły, że mecze rozgrywano w systemie środa-sobota. Wraz z pojawieniem się dodatkowych spotkań związanych z europejskimi pucharami kalendarz rozgrywek siatkarskich zrobił się bardzo napięty.
codziennie coś
Pojawiło się również wrażenie, że gra się „non stop”. Im dłużej trwał poprzedni sezon tym więcej pojawiało się głosów, że liga jest za długa, mecze rozgrywane są za często i siatkówka traci na atrakcyjności. Niezadowolenie zgłaszali członkowie drużyn, kibice oraz dziennikarze. Temat powrócił na początku obecnego sezonu, a oliwy do ognia dolał fakt, że kilkudziesięciu siatkarzy przez dłuższy lub krótszy okres zmagało się z chorobami czy urazami i nie byli w stanie występować na ligowych parkietach. Tym razem przeciwnicy 16-zespołowej ligi nie przestali naciskać na włodarzy i w końcu przyniosło to jakieś efekty.
14-zespołowa PlusLiga
Naciski ze strony fanów oraz sympatyków siatkówki sprawiły, że podczas walnego zgromadzenia akcjonariuszy Polskiej Ligi Siatkówki zdecydowano o zmniejszeniu ekstraklasy do 14 zespołów (8 głosów za, 7 przeciw, 1 wstrzymany). – Na pewno było to ciężkie głosowanie, bo nie znaliśmy wszystkich faktów. Jako prezesi nie wiedzieliśmy kogo dotyczą te spadki. Czy spadają dwie polskie drużyny, trzy polskie drużyny, jaki jest status zespołu Barkom Każany Lwów? On będzie już po trzecim sezonie grania w PlusLidze. Tak naprawdę tych informacji nie dostaliśmy, stąd być może takie wyrównane głosowanie – powiedział w magazynie #7Strefa Paweł Zagumny. – Czub, który ma wśród swoich zawodników kadrowiczów, głosował za zmniejszeniem liczby klubów. Dolna drabinka, tak naprawdę dbając o dobro swoich klubów, chciałaby, żeby pozostała 16 – dodał.
Informacja o zmniejszeniu liczby zespołów w rozgrywkach wywołała poruszenie w środowisku siatkarskim. Ewentualna radość została jednak szybko przytłumiona przez Łukasza Kadziewicza, który w Misji Siatka wspomniał, że aktualnie jest to „badanie rynku”, a ostateczne decyzje zostaną podjęte w styczniu.
Jak wspomniał w #7Stefie Piotr Gruszka PLS zostawił sobie furtkę, żeby dokładnie przemyśleć wszystkie aspekty sprawy, a także stworzyć plan działania z dobrymi rozwiązaniami. – Wszyscy mówią, że decyzja już jest podjęta. Okazuje się, że nie jest podjęta. Tak naprawdę szukają jeszcze rozwiązań, a decyzje będą podejmowane w styczniu – wspomniał były siatkarz. Trzeba przyznać, że włodarze ligi mają nad czym myśleć, gdyż jej pomniejszenie łatwe jest tylko na papierze. Powstają pytania: Jakby to miało wyglądać? Czy spadkowi miałyby ulegać tylko polskie zespoły? Barkom Każany Lwów miałby taryfę ulgową, czy może spadałby z ligi jak pozostali? A może przyszedł czas, żeby pożegnać się z ukraińskim klubem?
Kwestia Tauron 1. Ligi
Znaki zapytania powstają również w kwestii rozgrywek pierwszoligowych siatkarzy, czyli Tauron 1. Ligi. Duże rewolucje zachodzące w PlusLidze mają również wpływ na jej zaplecze. W momencie gdy z ekstraklasy spadłyby trzy zespoły, to z pierwszej ligi musiałoby odejść aż pięć klubów. – Przy tym systemie z pierwszej ligi ma spaść pięć drużyn. Dość duża rewolucja. Mam nadzieję, że jakoś z tego liga wybrnie – wspomniał Paweł Zagumny. – Fajnie zwracać uwagę na pierwszą ligę, to też jest duży problem – powiedział Piotr Gruszka. – Jak my chcemy zmniejszyć zaplecze o pięć zespołów, to tak naprawdę małe ośrodki się pozamykają. Rzeczywiście, to nie jest korzystne. Tam jest dużo młodych chłopaków – dodał. Sprawa zmniejszenia Plusligi obudziła również dyskusję odnośnie wprowadzenia zmian w rozgrywkach pierwszoligowych. Najczęściej słyszy się o powiększeniu ligi i jej podziale na sektory. Dzięki temu wyjazdy klubów zostałyby zminimalizowane, a tym samym koszty ograniczone.
Zobacz również:
Czy to koniec przygody Barkomu Każany w PlusLidze?
źródło: inf. własna, Polsat Sport