Złota Liga Europejska siatkarzy wystartowała. Pierwszy tydzień zmagań wyklarował pewne podziały. Wszystko jest jednak dalej otwarte, a na ten moment niepokonane pozostają cztery zespoły.
Zasłużone panowanie
Tabelę otwierają Finowie, którym udało się wygrać oba spotkania, nie oddając przy tym rywalom ani seta. Na otwarcie ich łupem padło spotkanie przeciwko Słowakom, które oprócz pierwszego seta należało do wyjątkowo jednostronnych – 3:0 (25:21, 25:12, 25:13). Liderem okazał się Luka Martilla. Ze swojego zadania wywiązał się również Petteri Tyynismaa, a w meczu nie zabrakło nawet Plusligowego akcentu w postaci występu Voitto Koykki. Dzień później Finowie nie mieli większych problemów z pokonaniem Macedończyków, raz jeszcze przekonując wszystkich o swojej formie – 3:0 (25:20, 25:15, 25:19). Oprócz wcześniejszych frontmenów popisom nie było końca także ze strony Savosalmiego, Jokela czy Nooa Martilla.
Fotel wicelidera aktualnie należy do Rumunów, którzy pokazali charakter już w pierwszym spotkaniu, punktując niedociągnięcia siatkarzy z Czarnogóry – 3:0 (25:19, 25:16, 25:19). Przeciwnikom ciężko było gonić rezultat, co ostatecznie zakończyło się dla nich katastrofą. Po stronie faworytów błysnął dobrze znany polskiej publice Daniel Chitigoi, a także duet Rata – Bartha. W niedzielę Rumunia domknęła pierwszy tydzień zmagań zwycięstwem nad Łotwą – 3:0 (25:23, 25:20, 25:21). Było to jednak ciekawe spotkanie. Tym razem doskonale zaprezentował się Mircea Paul Peta.
Nie do zatrzymania
Czystym kontem mogą poszczycić się również Grecy. Na start drużyna pokonała Hiszpanię – 3:1 (25:20, 28:30, 25:18, 25:22). Pojedynczy zryw Hiszpanów nie był dla przeciwników zagrożeniem. Poza drugim secie wypracowana przewaga dawała im pełen komfort. Grekom przewodził niezastąpiony Atanasis Protopsaltis. Było to także dobre spotkanie Alexandrosa Raptisa i Stavrosa Kasampalisa. Na koniec zespół pokonał jeszcze Portugalczyków, choć początek przypominał falstart – 3:1 (16:25, 25:23, 25:23, 25:23). Było to jedno z ciekawszych pojedynków pierwszego tygodnia, w którym na wyżyny wspiął się Dimitrios Mouchlias.
Z kompletem wygranych tydzień kończy również Izrael. Już na wstępie Izraelczykom udało się dać oponentom do wiwatu. W sobotę wygrali oni spotkanie z Chorwatami, triumfując 3:1 (25:23, 24:26, 25:22, 25:22). Spotkanie w każdym momencie mogło potoczyć się zupełnie inaczej. W drugim rzucie siatkarzom z Izraela udało się pokonać Czechów, również tracąc przy tym wyłącznie jednego seta – 3:1 (25:27, 25:23, 25:19, 25:22).
W kratkę
Gra w kratkę na ten moment Hiszpania. Na start drużyna przegrała z Grecją. Później było już tylko lepiej, gdyż Hiszpanom udało się utrzeć nosa Portugalczykom, zwyciężając 3:1 (25:21, 25:18, 19:25, 26:24). Mało brakowało, a w tym konkretnym wypadku mecz skończyłby się tie-breakiem. Podopiecznym Huberta Henno udało uciec się spod topora. Najwięcej punktów zdobył Jordi Ramon Ferragut. Doskonale zagrał też Victor Rodriguez Perez, choć tak naprawdę cały zespół zasłużył na wyróżnienie.
Dobry start w tegoroczne zmagania zanotowała reprezentacja Czech, która pokonała Chorwację 3:1 (25:23, 23:25, 25:23, 25:20). Spotkanie obfitowało w emocje, a niemal na całym dystansie grano na żyletki. Tak dobrze nie było jednak w drugim meczu, kiedy lepszy okazał się Izrael, zwyciężając 3:1. Na otwarcie skrzydła podcięto Słowakom, którzy w pierwszym meczu musieli uznać wyższość Finów. W niedzielę drużynie udało się jednak wrócić na właściwą drogę, pokonując Macedonię – 3:0 (25:21, 25:22, 25:23). Przeciwnicy byli bliscy przełamania każdorazowo, ale nie do zatrzymania był rewelacyjnie grający Jakub Inhat.
Z jedną wygraną tydzień kończą również Łotysze. Na otwarcie udało im się pokonać Czarnogórę, ale dopiero w tie-breaku – 3:2 (22:25, 25:21, 25:19, 21:25, 15:10). Łatwo nie było, ale dwa cenne punkty zasiliły konto Łotwy. Cały zespół rozegrał równe zawody. Najwięcej punktów zdobył jednak Gustavs Freimanis, któremu wtórowała dwójka znany z polskich parkietów Kristaps Smits oraz Janis Medenis. Tak wymagający pojedynek wiele kosztował Łotyszów, którzy dzień później ponieśli klęskę w starciu z Rumunami.
Bez wygranej pozostają cztery zespoły. Są to: Czarnogóra, Chorwacja, Portugalia i Macedonia Północna. W najgorszym położeniu są Macedończycy, którzy nie ugrali ani jednego seta. Ostatnia drużyna w stawce spadnie do Srebrnej Ligi Europejskiej. Cztery najlepsze natomiast zmierzą się ze sobą w fazie play-off.
Zobacz również:
Wyniki i terminarz Złotej Ligi Europejskiej siatkarzy 2025