Strona główna » Złota Liga Europejska. Skandynawia górą w europejskich rozgrywkach. Pechowy finisz Izraelczyków

Złota Liga Europejska. Skandynawia górą w europejskich rozgrywkach. Pechowy finisz Izraelczyków

inf. własna

fot. CEV

W złotej Lidze Europejskiej brak już niewiadomych. W wielkim finale po zwycięstwo sięgnęła Finlandia, która pokonała sensację półfinałów – Czechy. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:1. Takim samym rezultatem w finale B zwycięstwo zapewniła sobie ekipa z Izraela, ucierając nosa Grecji.

Czeskie finały zaskoczyły. Swój mecz 1/2 pewnie wygrała faworyzowana Finlandia, pokonując Grecję – 3:0. Sensacją okazało się drugie starcie. Kadra Czech, której wcale nie miało być w finałach, lecz znalazła się w nich za sprawą zrezygnowania przez dwie inne drużyny, pokonała reprezentację Izraela – 3:0. W wielkim finale zaplanowanym na niedzielę znalazło się więc miejsce dla Finów i Czechów. O brąz przyszło zaś walczyć Grekom i Izraelczykom.

Niesmak pozostanie

Izraelczykom udało się przełamać dopiero w finale B. Łatwo do końca nie było, jednak konsekwencja i chęć wygrana za wszelką cenę wzięła górę, dając im brąz tegorocznych rozgrywek – 3:1. Niesmak z drużyną pozostanie jednak długo, gdyż była ona stawiana w gronie żelaznych faworytów.

Początek spotkania należał do faworytów. Siatkarze z Izraela bardzo szybko doszli do głosu, przechylając szalę zwycięstwa na swoją stronę – 8:4, 16:12. Różnica widoczna była w każdym elemencie, i tak też pozostało do końca seta – 25:21. Na miano bohatera zasłużył Shay Mayo Liberman. Mógł on liczyć także na wsparcie kolegów. Po stronie nominalnych gospodarzy natomiast brakowało zdecydowania.

W drugiej części Grekom udało się odbić od dna. Nie było o to jednak łatwo, bo wciąż koncertowo spisywał się Liberman, a dwupunktowe prowadzenie przy takim przeciwniku to niewiele – 16:14, 21:18. Ciężar gry wziął na siebie duet Dimitrios Mouchalias – Alexandros Rapti, doprowadzając do remis 1:1 – 25:23. Równie wyrównana była trzecia partia, w której znów zadecydowały detale. Tym razem jednak z wygranej cieszyła się ekipa Izraelczyków – 25:23. Świetny fragment gry zanotował Iliya Goldrin, który był drugim motorem napędowym drużyny.

Faworytom udało się pójść za ciosem. Reprezentacja Izraela dopiero w samej końcówce zdołała wypracować sobie parę 'oczek’ przewagi – 21:18. Okazało się to kluczowe, gdyż dało to nieco spokoju drużynie w końcówce i wygraną 25:21. Liberman nieco spuścił z tonów, w zamian na piedestale znalazł się Mark Rura.

Grecja – Izrael 1:3

(17:25, 25:23, 23:25, 21:25)

Składy zespołów

Grecja: Pitakoudis (12), Protopsaltis (10), Mouchlias (20), Voulkidis (1), Galiotos, Raptis (16), Chandrionos (libero) oraz Tziavras (libero), Kasampalis, Nanopoulus

Izrael: Liberman (31), Barchkala (5), Goldrin (12), Ariel, Hazan (3), Rura (22), Roitman (libero) oraz Maron (2)

Rajd na miarę złota

Wielki finał należał do szalenie emocjonujących. Czesi niesieni dopingiem własnych kibiców mieli swoje szansę. Ostatecznie jednak musieli uznać wyższość Finów – 3:1. Srebro w wypadku gospodarzy to i tak duża, a zespół w decydującym pojedynku musiał radzić sobie bez Lukasa Vasiny, który dziś wyraźnie nie mógł złapać rytmu.

Już od pierwszych minut pewnym było, że to będzie niesamowicie zacięte spotkanie. Początkowo żadna ze stron nie mogła wysunąć się na prowadzenie – 8:7. Wszelkie próby ucieczki kończyły się niczym. Dopiero w połowie rozkręciła się Finlandia, a kluczem okazał się świetnie dysponowany Luka Martilla – 16:13. Po stronie faworytów było jednak za dużo błędów, z czego skorzystała czeska drużyna – 26:24.

Równie intensywnie było w drugim secie. Znów prym wiódł Martilla, do którego na dobre dołączyła para Severin Savonsalmi – Joonas Jokela. Niestrudzony po drugiej stronie siatki był Marek Perry, wspierany przez Klimesa, a wzajemnych przepychanek nie było końca. Szwedom znów przełamanie przyniosła dopiero końcówka – 21:18, lecz tym razem udało im się dograć partię do końca – 26:24. Ciężkie spotkanie w końcu dało się we znaki Czechom. Gospodarze turnieju złapali zadyszkę, a błędy i niedociągnięcia w przyjęciu nie sprzyjały odrabianiu strat. Różnica była wyraźna – 16:11, 21:14, a za moment na prowadzeniu byli już Szwedzi – 2:1 – 25:15.

Czwarta część meczu znajdowała się pod kontrolą Skandynawów. Choć Czesi starali się trzymać kontakt – 8:6, 16:14, to odwrócić losów seta im się nie udało. Sam Perry nie był w stanie przeciwstawić się rozpędzonym Finom. Po stronie triumfatorów show zrobiła cała drużyna.

Finlandia – Czechy 3:1

(24:26, 26:24, 25:15, 25:23)

Składy zespołów

Finlandia: Ronkainen (15), Ivanov (1), Tyynismaa (14), Martilla (23), Jokela (16), Savonsalmi (9), Koykka (libero)

Czechy: Zajicek (7), Bartunek, Vasina (6), Licek (8), Perry (20), Klimes (10), Monik (libero) oraz Drahonovsky (3), Sotola (6), Roman, Benda (1)

Zobacz również:

Srebrna Liga Europejska. Ofiarna gra nie nie dała. Faworyci z awansem

PlusLiga