Przed nami drugie półfinałowe starcia w I lidze mężczyzn. Pierwsze konfrontacje w obydwóch parach zakończyły się już po trzech setach. Jednakże przegrane drużyny wiązać będą nadzieję na powrót do rywalizacji w związku ze zmianą miejsca rozegrania meczu. Fakty są jednak takie, że będzinianie i bielszczanie są o krok od gry o złoto zaplecza PlusLigi.
CZAS NA REWANŻ W PÓŁFINALE TAURON 1.LIGI
Zmagania w I lidze siatkarzy znajdują się już w kulminacyjnym. Lada moment poznamy dwie najlepsze drużyny sezonu 2024/2025. Lada, bo nawet jeśli dojdzie do trzeciego spotkania – te zaplanowane zostały na najbliższą sobotę, 27 kwietnia. Zespoły, które wygrały w półfinale pierwsze starcia, a więc MKS Będzin oraz BBTS Bielsko-Biała – dokonały tego w bardzo przekonujący sposób. Tym samym do rewanżowych potyczek przystąpią w roli zdecydowanych faworytów.
FAWORYT BEZWZGLĘDNY
Za takiego należy uznać MKS Będzin nie tylko w rewanżowej potyczce z BKS-em Visłą Proline Bydgoszcz, ale i w całych rozgrywkach TAURON 1.Ligi. Będzinianie w pierwszej konfrontacji z bydgoszczanami potrzebowali zaledwie trzech setów i 81 minut, by cieszyć się z objęcia prowadzenia w półfinale zaplecza PlusLigi. Podopieczni Wojciecha Serafina szczególnie dobrze otworzyli spotkanie, triumfując do 14. W drugiej części zmuszeni byli do gonitwy za sprawą przegrywania 15:19, ale dzięki świetnej dyspozycji w polu serwisowym wygrali 25:23. W trzeciej części ekipa z Zagłębia Dąbrowskiego ponownie rozgrywała swój koncert, kończąc zmagania rezultatem 25:15. MKS przeważał w każdym aspekcie siatkarskiego rzemiosła i dlatego też do nadchodzącego spotkania przystąpi jako zdecydowany faworyt.
– Nasza hala to jest dla nas spory atut. Tak naprawdę w tym roku przegraliśmy tylko jeden mecz z BBTS-em, bo z chłopakami z Będzina przegraliśmy na innym obiekcie. Bardzo mocno czujemy się w Łuczniczce i już z niecierpliwością czekamy na rewanż w czwartek – mówił w rozmowie ze Strefą Siatkówki Kamil Gutkowski, przyjmujący Visły.
WALECZNI BIELSZCZANIE
Wydawało się, że w konfrontacji BBTS-u Bielsko-Biała z Bogdanką Arką Chełm dojdzie do wyrównanej batalii, która wykroczy poza trzy sety. Tymczasem jednak bielszczanie przed powrotem na własny teren zyskali niemałą przewagę, wygrywając w Chełmie 3:0. Samo spotkanie mogło się jednak podobać, ponieważ wynik nieustannie oscylował wokół remisu. BBTS na start przegrywał 16:19, by wygrać 25:20 przy serii zagrywek Szymona Janusa i solidnej grze blokiem. Sytuacja powtórzyła się w drugiej partii, kiedy to Arka prowadziła 23:20, by ponownie to przyjezdni świetnie zagrali zagrywką i blokiem. Przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść w grze na przewagi, triumfując 27:25. W następnym secie podopieczni trenera Kapelusa pewnie szli po swoje, w końcówce legitymując się czterema oczkami przewagi (24:20). Nie obyło się bez nerwów, ale BBTS zamknął pojedynek (25:23).
BBTS zatem przystąpi do rewanżu w roli faworyta. Wydaje się jednak, że to Arka nie do końca zagrała na swoim poziomie. Ponownie zatem spodziewamy się wyrównanej gry, która okraszone zostanie pięcioma setami.
Zobacz również:
Trenerska karuzela w I lidze ruszyła: Będzie nowy trener w Lechii Tomaszów Mazowiecki
źródło: inf. własna