W Arłamowie cztery drużyny zmierzyły się w turnieju o Superpuchar Mistrzów Polski. W niedzielnym finale spotkały się drużyny Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i PGE Skra Bełchatów. Początek zapowiadał się obiecująco dla bełchatowian, ale ostatecznie triumfowali kędzierzynianie.
Mecz finałowy o Superpuchar Mistrzów Polski lepiej rozpoczęli bełchatowianie, którzy po błędach zawodników z Kędzierzyna-Koźla wyszli na trzypunktowe prowadzenie. Chwilę później asa serwisowego dołożył Grzegorz Łomacz, co jeszcze bardziej powiększyło przewagę Skry (5:1). Kędzierzynianie nie zamierzali się jednak poddawać i dzięki swoim skutecznym atakom dość szybko odrobili straty.
Nie potrafili mimo wszystko uniknąć błędów i po ataku w aut Kamila Semeniuka ponownie tracili do swoich rywali aż trzy oczka (13:16). W końcówce kędzierzynianom nadal zdarzały się drobne błędy, przez co ich strata zwiększyła się do pięciu punktów (17:22) i to Skra była coraz bliżej wygranej w pierwszym secie. Ostatecznie to bełchatowianie mogli się cieszyć z zakończenia tej partii na swoją korzyść po skutecznym ataku po bloku w wykonaniu Dušana Petkovicia (25:20).
Na początku drugiego seta skuteczne bloki zanotował na swoim koncie Łukasz Kaczmarek. Bełchatowianie natomiast nie potrafili uniknąć błędów i po chwili ich strata wynosiła już aż cztery oczka (3:7). Zmotywowało to kędzierzynian, wśród których świetną zagrywką popisał się jeszcze David Smith. W połowie seta zdawało się więc, że ZAKSA dominuje już praktycznie w każdym elemencie, co przełożyło się na jej wysokie prowadzenie (15:8). Kluczowym elementem okazała się bardzo dobra zagrywka kędzierzynian, która utrudniała ich przeciwnikom wyprowadzenie skutecznej pierwszej akcji. Bełchatowianie musieli się przez to pogodzić z bardzo wysoką przegraną w secie numer dwa (14:25).
Trzecią partię bardzo efektownie rozpoczęła ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Asy serwisowe zanotowali bowiem na swoich kontach Jakub Kochanowski oraz Łukasz Kaczmarek wyprowadzając tym samym swoją drużynę na trzypunktowe prowadzenie (4:1). Nie był to jednak koniec punktowych zagrywek w wykonaniu Kochanowskiego, gdyż jeszcze jedną dołożył w okolicach połowy seta (11:6). Skra zdołała się mimo to odblokować i po dobrych akcjach Mateusza Bieńka traciła już zaledwie dwa punkty do swoich przeciwników. Taka różnica nie utrzymała się jednak długo, gdyż po chwili punktową zagrywką po raz kolejny popisał się Kaczmarek (13:9). W końcówce natomiast bezbłędnie atakował Kamil Semeniuk, co coraz bardziej przybliżało jego drużynę do wygranej w tej partii. Co prawda, asa serwisowego zdążył jeszcze zanotować na swoim koncie Bieniek, ale to ZAKSA ostatecznie triumfowała po ataku Aleksandra Śliwki (25:21).
Początek czwartego seta okazał się bardzo wyrównany. Grę punkt za punkt przerwała dopiero niemoc w ataku Mateusza Bieńka, którą szybko wykorzystali zawodnicy z Kędzierzyna-Koźla. Z czasem kędzierzynianie powiększyli swoją przewagę do aż pięciu oczek (12:7), na co wpływ miała między innymi ich niezwykle skuteczna gra w bloku. Ponadto punktową zagrywkę dopisał jeszcze do swojego konta Łukasz Kaczmarek, co umocniło jedynie ZAKSĘ na prowadzeniu w tym secie (16:8). Pod koniec dwa asy serwisowe z rzędu wykonał Mikołaj Sawicki, ale ta przewaga okazała się już zbyt duża, aby mogły się odmienić losy tej partii. To kędzierzynianie mogli się więc cieszyć z wygranej w tym meczu, o czym przesądził atak ze środka Davida Smitha (25:19).
MVP: Aleksander Śliwka
PGE Skra Bełchatów – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3
(25:20, 14:25, 21:25, 19:25)
Składy zespołów:
Skra: Filipiak (1), Kłos (5), Katić (8), Ebadipour (9), Łomacz (1), Bieniek (13), Piechocki (libero) oraz Petković (14) i Sawicki (2)
ZAKSA: Kaczmarek (20), Kochanowski (11), Toniutti (1), Śliwka (18), Semeniuk (17), Smith (8), Zatorski (libero) oraz Kluth
źródło: inf. własna
