ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w sezonie 2025/2026 nie wystąpi w Pucharze Challenge. Podopieczni Andrei Gianiego wywalczyli przepustkę do gry w rozgrywkach. Klub jednak ma ubiegać się o dziką kartę w Lidze Mistrzów
Mnożące się problemy
Nad ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle do niedawna wisiały ciemne chmury. Po fiasku sezonu 2023/2024 drużynę czekała częściowa metamorfoza. Za sterami stanął Andrea Giani, a transfer Bartosza Kurka okazał się kluczem do sukcesu. Zespół miewał w minionych rozgrywkach PlusLigi swoje wzloty i upadku, mimo wszystko udało się powrócić do dobrej gry, finalnie kończąc kampanię na 5. miejscu. Lokata ta pozwoliła lokalnym kibicom marzyć o pucharach europejskich w mieście. Siatkarze ZAKSY nie zagrają jednak w Pucharze Challenge, o czym w piątek poinformowano w oświadczeniu wydanym przez klub. Nic jednak straconego, bowiem klub mierzy jeszcze wyżej
– Doceniamy prestiż oraz sportową wartość europejskich pucharów, jednak ambicją naszego klubu jest rywalizacja na najwyższym możliwym poziomie. Dlatego ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, uznając swoje miejsce w historii Ligi Mistrzów i chcąc kontynuować tradycję walki o najważniejsze trofea przystępuje do procedury ubiegania się o dziką kartę do rozgrywek Ligi Mistrzów CEV w sezonie 2025/2026. Wierzymy, że nasze dotychczasowe osiągnięcia na arenie międzynarodowej, w tym trzy triumfy w Lidze Mistrzów (2021, 2022, 2023), a także nieustanna praca na rzecz rozwoju polskiej i europejskiej siatkówki, zostaną docenione. Jesteśmy przekonani, że ZAKSA ma potencjał, by ponownie godnie reprezentować Polskę w najbardziej prestiżowych rozgrywkach klubowych na Starym Kontynencie – czytamy w oświadczeniu.
Trudna decyzja
Głos w tej sprawie zabrała także prezes ZAKSA S.A., Jadwiga Cichoń, która podała argumenty stojące za decyzją.
– ZAKSA to klub z wielkimi ambicjami i bogatą historią sukcesów na arenie międzynarodowej. Naszym celem zawsze była walka o najwyższe cele, dlatego podjęliśmy decyzję o rezygnacji z Challenge Cup i złożeniu wniosku o dziką kartę do Ligi Mistrzów. Wierzymy, że nasza drużyna, wspierana przez wspaniałych kibiców i partnerów, zasługuje na miejsce wśród najlepszych zespołów Europy. Jesteśmy gotowi na kolejne wyzwania i zrobimy wszystko, by ponownie dostarczyć naszym fanom niezapomnianych emocji na najwyższym poziomie.
Były mistrz Polski w przyszłym sezonie skupi się więc prawdopodobnie nie tylko krajowym podwórku. Ubiegać się o dziką kartę nie jest łatwo, ale taki klub z tradycjami ma swoje argumenty. Szeregi zespołu po sezonie 2024/2025 opuszczają jednak kolejni liderzy, m.in. Bartosz Kurek, Marcin Janusz, David Smith czy Erik Shoji.
Zobacz również:
Kolejne wzmocnienie gdańskiego Trefla. Przyjmujący będzie kontynuował przygodę z PlusLigą